poniedziałek, 16 października 2017

Pasmanteria pod pretekstem

Tak mógłby się nazywać sklep, który mogłabym prowadzić. Nie wiem czy kiedykolwiek do tego dojdzie, ale wyobrażam sobie takie miejsce gdzie oprócz cudów materii pasmanteryjnej byłaby też przestrzeń poświęcona literaturze, gdzie oprócz porad nieodzownych przy wyborze włóczki, guzików czy zapinek pojawiałyby się zachwyty nad książką, wymiana wrażeń i wolumenów.
Zamiłowanie do lektury i rękodzieła często idzie w parze, łączy potrzebę tworzenia i konieczność karmienia wyobraźni i wrażliwości.
Gdy mam do załatwienia jakąś sprawę na mieście, zwykle jeśli czas pozwala to w drodze powrotnej zaglądam tu i tam, miejsc, których nie umiem minąć obojętnie jest wiele, a wśród nich jest księgarnia, pasmanteria, sklep tekstylny. Czy to dziwne zestawienie, czy coś  łączy księgarnię i tekstylia? Owszem, tym wspólnym mianownikiem jest słowo „tekst”.
Z łac. textilus – utkany, dziany, textus materia; struktura; kontekst od texera budować, tkać.
I wszystko jasne. W tym kontekście uzasadnione wydaje się snucie dowolnych rozważań przy okazji pokazywania tego co się dzieje na drutach.
Jako że nie mam żadnej pasmanterii, nawet pod pretekstem, tekst ten będzie krótki, nie będę plątać się w zeznaniach, zapętlać i potem rozsupływać, wolę posłuchać miłych dźwięków na radiowych pasmach.
Zamykam drzwi nieistniejącej pasmanterii i zapraszam na otwartą przestrzeń, na jesienny spacer nad jezioro, po piasku i po chaszczach by pokazać ognistą chustę i moherowy sweterek.

Dla uzyskania kształtu tej chusty wykorzystałam wzór Nurmilintu, w kolorystyce tej włóczki już wystarczająco dużo się działo, zrobiłam ją więc samymi prawymi, a z oryginalnego wzoru wykorzystałam sposób formowania kształtu. Myślę też o monochromatycznej wersji z ażurem. Chusta nie dość że ma ogniste i radosne kolory to powoziła się trochę w wakacje, powstawała bowiem głównie w czasie jazdy samochodem i przy niezobowiązujących spotkaniach.
Moherowy sweterek zrobiłam z resztek, bez wzoru i w sumie mogłabym zamiast danych technicznych pisać z czym mi się kojarzy, co się działo, czego słuchałam, jak książka leżała obok. Niestety równocześnie czytać i dziergać nie potrafię.
Chusta jest całkiem nowa, sweterek zrobiłam ubiegłej zimy, łączy je jednak to, że obydwie włóczki kupiłam tego samego dnia.








                                         


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz