Jest taki okres pod koniec lata, pora piękna i łagodna, kiedy to lato trwa sobie jeszcze w najlepsze, a w tym jego trwaniu już coraz wyraźniej widać przemijanie. Przez zmiany kolorów, nastrojów i temperatur jakby przez ścianę przechodzi jesień i ze spokojną stanowczością bierze dorobek lata.
Nie ma wyraźnej granicy między
jedną porą a drugą, między wakacyjnym szaleństwem a jesiennym ugruntowaniem. W
tym czasie jak w wielkim koszu mieszczą się i moszczą rozmaite wrażenia. Są w
nim świeże doświadczenia już zmieniające się we wspomnienia, nowe plany i
postanowienia, praca, odpoczynek, ciekawość, zmęczenie, sprawy domowe i
wyjazdowe. Niosę ten obficie wypełniony kosz, a może to on mnie niesie, a ja
tylko daję się ponieść jego zawartości. Na razie jej nie sortuję, nie
rozdzielam, nie szufladkuję. Jeszcze cieszę się tym wszystkim, tym niezwykłym
trwaniem, w którym jest i przemijanie i zapowiedź czegoś nowego. Przybyło mi doświadczeń,
siwych włosów, spotkań z ludźmi, z przyrodą, z samą sobą, przybyło książek
przeczytanych i nowych do przeczytania, dzianin skończonych i tych
zaplanowanych.
A z dziewiarskiego koszyka
wyciągam dziś dwie jasne letnie bluzki. Pierwsza to Summer Sky, projekt Comfort
Zone Knits. Druga dzianina to moja testowa wersja Sarandy zaprojektowanej przez
Dorotę Knitolog Morawiak.
Błękitną bluzkę zrobiłam z włóczki Madragoa Rosarios 4, jest to 100% jedwab. Szaro biała Saranda powstała z mieszanki bawełny i jedwabiu Fibra Natura Papyrus (77% bawełna 23% jedwab). Zatem obydwie bluzki łączy jedwabna nić, oto one: