poniedziałek, 27 czerwca 2022

Oczko do oczka😊

Od oczka do oczka i oto gotowa odzież, nie tylko okrycie, ale obiekt już od początku wiele obiecujący, przyjemność dziergania i radość noszenia.

Odkryłam ostatnio, że całkiem sporo mam zrobionych dzianin, opublikować je wypada, a wcześniej obfotografować. Od pewnego czasu otaczające mnie okoliczności oddalały mnie od rytmu blogowego i zwiększał się odstęp czasowy między dzierganiem a publikowaniem obiektów spadających z drutów. Osobiście nie oceniałam tego surowo, że to okropność, odpuszczenie czy opuszczenie, albo nawet oddalenie z miejsca wypadku. Nie obijałam się przecież😊 Odczułam jednak, że trochę brakuje mi bieżącego blogowania, pisania. Obiecałam sobie, że nadrobię zaległości. Od czego jednak zacząć? Odpowiedź jest prosta - od tego co zostało sfotografowane. Tak się składa, że jest to najnowsza moja dzianina, letnia kamizelka. Grzejąca alpaka i ciepła wełna na pewno się nie obrażą za przesunięcie ich w kolejce, która jeśli w ogóle istnieje to jest względna i umowna. Czasem liczy się chronologia powstawania prac, innym razem data premiery testowego projektu, wykonanie zdjęć, natchnienie, chwila,  napisanie tekstu i splot różnych okoliczności, po prostu naturalna kolej rzeczy.

Dzień gorącego lata to dobry czas, by pokazać przewiewną letnią kamizelkę, taki niby niekonieczny, ale często brakujący element. Otwierając szafę czasem zastanawiam się co ubrać, aby się i okryć i odkryć. Również latem stosuję zasadę ubierania „na cebulkę”. Lubię chwytać promienie słońca, ale wiem że, może zdarzyć się jakiś nawiew klimatyzacji albo po prostu sytuacja, w której nie czułabym się komfortowo, więc do letnich sukienek i bluzek na ramiączkach potrzebuję jakiejś narzutki. Właśnie taki przyodziewek wydziergałam z włóczki bawełniano lniano wiskozowej Drops Belle w kolorze malwy. Oczarował mnie kiedyś projekt kamizelki Lana Grossa i od razu chciałam zrobić coś takiego w wersji zimowej, z ciepłej wełny. Zima jednak minęła, a ochota na ten wzór jakoś nie, toteż stał się on moją pierwszą letnią dzianiną tego roku. Kamizelkę tę można nosić na dwa sposoby, z ażurem na dole, albo odwrotnie, wtedy ażur tworzy szalowy kołnierz, w tej drugiej wersji całość jest krótsza i szersza, za to więcej się dzieje wokół szyi. Jest też trzeci sposób ubierania tej dzianiny,  mianowicie zakładanie jej na ramiona bez wkładania rąk w otwory, jest to wygodne i dobrze wygląda, ale gdy robiliśmy zdjęcia jeszcze tego nie wiedziałam😊


















 

 

 

 


czwartek, 2 czerwca 2022

O czym myślę kiedy dziergam? „Follow The Path”

O czym myślę kiedy dziergam? Oto jest pytanie! Odpowiedź wydaje się prosta -  o dzianinie oczywiście, o tym, czy opanuję włóczkę i druty na tyle, by odtworzyć to, co widzę oczyma wyobraźni albo odzwierciedlić opublikowany opis czy obraz. Obok myśli o obiekcie dziergania przez moją głowę przechodzą również inne sprawy, niektóre  skłaniają nawet by odłożyć druty i zająć się nimi z oddaniem.

Odwrotnie też bywa, gdy na jakieś okoliczności nie mam wpływu, a owe okoliczności mogą mieć nienajlepszy wpływ na mnie, wówczas - jeśli tylko mogę, uwagę swoją skupiam na oczkach w dzianinie, obojętnie czy w okrążeniu czy nie.

Ogólnie rzecz biorąc przy dzierganiu mogę myśleć o dzierganiu, ale nie tylko. Oprócz tego przy drutach odpoczywam, pozwalam sobie na odłożenie gdzieś obok skłębionych myśli, obojętnie czy dotyczą obecnego projektu czy odległych planów. O gdyby tak częściej sięgać po te chwile zatrzymania się, owinięcia ciszą jak oddychającą, jedwabną chustą. Owszem, to możliwe, trzeba tylko pewne nawyki pielęgnować a inne zbudować od nowa. Okaże się, że okruszki ciszy zaowocują obficie.

Oszczędzając czytelnikom przydługich opisów i ogólnie dostępnych porad przejdę do części dzianinowej.

Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w teście nowego wzoru Follow The Path autorstwa świetnej projektantki Eweliny Murach. Od kilku lat lubię dziergać latem ażury (oto dwa przykłady – klik), toteż z przyjemnością zdecydowałam się na nieco cieplejszą wersję z długim rękawem, wybrałam włóczkę Drops baby merino w kolorze petrol. Odłożyłam inne rzeczy i zaczęłam wczytywać się w opis.  Okazało się, że ten z pozoru prosty projekt ma bardzo ciekawą, zupełnie nową dla mnie konstrukcję. Odkrycie, że tak też można i okazja by nauczyć się czegoś nowego, oj jak ja to lubię!

Obawiałam się tylko czy aby nie będzie za gorąco na tę bluzkę gdy przyjdzie pora na zdjęcia. Otóż nie było, ubrałam ją już dwa razy i obie wersje zostały sfotografowane.

Ostatnie zdanie tego postu również zacznę od litery „o”.

Oto moja wersja projektu Follow The Path: