O czym myślę kiedy dziergam? Oto jest pytanie! Odpowiedź wydaje się prosta - o dzianinie oczywiście, o tym, czy opanuję włóczkę i druty na tyle, by odtworzyć to, co widzę oczyma wyobraźni albo odzwierciedlić opublikowany opis czy obraz. Obok myśli o obiekcie dziergania przez moją głowę przechodzą również inne sprawy, niektóre skłaniają nawet by odłożyć druty i zająć się nimi z oddaniem.
Odwrotnie też bywa, gdy na jakieś okoliczności nie mam wpływu,
a owe okoliczności mogą mieć nienajlepszy wpływ na mnie, wówczas - jeśli tylko
mogę, uwagę swoją skupiam na oczkach w dzianinie, obojętnie czy w okrążeniu czy
nie.
Ogólnie rzecz biorąc przy dzierganiu mogę myśleć o
dzierganiu, ale nie tylko. Oprócz tego przy drutach odpoczywam, pozwalam sobie
na odłożenie gdzieś obok skłębionych myśli, obojętnie czy dotyczą obecnego
projektu czy odległych planów. O gdyby tak częściej sięgać po te chwile
zatrzymania się, owinięcia ciszą jak oddychającą, jedwabną chustą. Owszem, to
możliwe, trzeba tylko pewne nawyki pielęgnować a inne zbudować od nowa. Okaże
się, że okruszki ciszy zaowocują obficie.
Oszczędzając czytelnikom przydługich opisów i ogólnie dostępnych
porad przejdę do części dzianinowej.
Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w teście nowego wzoru Follow
The Path autorstwa świetnej projektantki Eweliny Murach. Od kilku lat lubię dziergać latem ażury (oto dwa
przykłady – klik), toteż z przyjemnością zdecydowałam się na nieco cieplejszą wersję
z długim rękawem, wybrałam włóczkę Drops baby merino w kolorze petrol.
Odłożyłam inne rzeczy i zaczęłam wczytywać się w opis. Okazało się, że ten z pozoru prosty projekt ma
bardzo ciekawą, zupełnie nową dla mnie konstrukcję. Odkrycie, że tak też można
i okazja by nauczyć się czegoś nowego, oj jak ja to lubię!
Obawiałam się tylko czy aby nie będzie za gorąco na tę
bluzkę gdy przyjdzie pora na zdjęcia. Otóż nie było, ubrałam ją już dwa razy i
obie wersje zostały sfotografowane.
Ostatnie zdanie tego postu również zacznę od litery „o”.
Oto moja wersja projektu Follow The Path:
O! Jaki on oryginalny, te oczka inne niż znane mi dotąd. Ochoczo oglądam i oderwać oczu nie mogę :)
OdpowiedzUsuńA już tak na poważnie, bardzo mi się podoba ten niezwykły projekt w Twoim wykonaniu, rzeczywiście takie ażurowe dziurki są dla mnie nowością, a kolor wybrałaś najpiękniejszy z możliwych. Zastanawiam się jedynie, czy ja bym tego odzienia nie nosiła tył na przód, jakoś tak ten tył wyjątkowo mi się podoba.
Ożywcze są to słowa, one ochoty dodają:-))) Oczywiście chętnie sprawdzę jak ten tył będzie wyglądać na przodzie:-) Serdeczności
UsuńZaiste ciekawa konstrukcja i skłaniam się do myśli podanej powyżej, że można tył na przód też nosić. Gratuluję zdobycia nowych umiejętności i doświadczeń dziewiarskich - tego nigdy dość!
OdpowiedzUsuńPielęgnowanie dobrych nawyków i wyciszanie kłębowiska myśli - zadanie na lato (i na lata)! :-)))
Dzięki za miły komentarz:-) Z nawykami jak z dzierganiem - to coś nie tylko na lato, ale i na lata:-) Pozdrawiam ciepło:-)
UsuńOmało co ominęłabym ten post 😱 z oczywistą szkodą dla siebie. Dzierganie ma moc terapeutyczną. Czasem skupienie się na wzorze i liczeniu oczek i pozwala opanować gonitwę myśli. Innym razem, wręcz przeciwnie, mechaniczne przerabianie oczek pozwala na przemyślenie różnych życiowych spraw. Cudowne panaceum😉
OdpowiedzUsuńSweterek z dziurkami ma ciekawą konstrukcję i potwierdzam, że tył świetnie wyglądałby z przodu 😆
Świetne zdjęcia zwłaszcza to na tle kwitnącego kwiecia🤣 pleonazm?
Owszem, ta nasza pasja ma ogromną terapeutyczną moc:-) Dodałabym jeszcze to, że pozwala się ciągle uczyć, nie tylko technik dotyczących rękodzieła. Określenia pleonazm nie znałam, fajnie poznawać nowe słowa, zwłaszcza gdy jest się w wieku, gdy zdarza się już zapominanie słów:-) Obfitość kwitnących kwiatów o tej porze roku cudownie działa, kontakt z naturą to kolejne cudowne panaceum:-) Serdecznie pozdrawiam:-) ps. Nie tylko ubiorę prawą stronę na lewą, ale nawet sfotografuję przy okazji:-)
UsuńJaki fajny top, taki przewiewny by się kiedyś powiedziało.
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że druty o jest rytm, poza tym wzór to jest rytm, to tak jakbyś tkała fraktale. A to jest czysty mindfulness. Proszę, nie trzeba czytać o mindfulness, nie trzeba robić certyfikatów, można zobaczyć ile opcji w życiu codziennym kiedy możemy sobie pozwolić na bycie w relaksacyjnej powtarzalności, a i jeszcze jako skutek uboczny mamy piękna rzecz pod koniec 😍
Odpowiem tak, objęłaś swoim komentarzem obszerne zjawisko i trafiłaś w punkt! Osoby dziergające potwierdzą, że od środka tak to właśnie wygląda, uważność w życiu codziennym, rytm, powtarzalność, drobne elementy i duże procesy:-)
UsuńOwa przewiewność odzienia jest ogromną zaletą, ochroni przed zimnem, ogrzeje, otuli, a otworkami odda namiar ciepła:-) Serdecznie pozdrawiam:-)))
Och, ominęłam post z oryginalnym sweterkiem. Nie omieszkam nadrobić przeoczenia. Podoba mi się kolor orzeźwiający jak morska bryza, ścieg nadający lekkości i konstrukcja całości. Olśniewająco wyglądasz na zdjęciach. Zgadzam się z poprzedniczkami że tył na przód może być interesującą opcją noszenia. Z kwestii technicznych nurtuje mnie pytanie czy dzierga się ten projekt na okrągło, a jeśli nie co powstaje najpierw tył czy przód?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Opatrzyłaś ten wpis ogromnie miłym komentarzem, bardzo dziękuję:-) Sposób dziergania tego swetra był dla mnie dość zaskakujący. Jak go zobaczyłam też zastanawiałam się, czy to od góry, czy od dołu, na okrągło? Otóż jeszcze inaczej - zaczyna się od ażurowego panelu tyłu (kto wie czy nie stanie się on przodem) i dzierga się w poprzek:-) potem osobno dorabia się przody, tył by wreszcie połączyć je razem, a na końcu dorobić rękawki. Od razu zaintrygowała Cię ta konstrukcja, oko dziewiarskie masz niezwykle przenikliwe :-) Serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńCiekawy zarówno wzór, jak i kolor.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
Usuń