poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Gdy lato się dopełnia

Jest taki okres pod koniec lata, pora piękna i łagodna, kiedy to lato trwa sobie jeszcze w najlepsze, a w tym jego trwaniu już coraz wyraźniej widać przemijanie. Przez zmiany kolorów, nastrojów i temperatur jakby przez ścianę przechodzi jesień i ze spokojną stanowczością bierze dorobek lata.

Nie ma wyraźnej granicy między jedną porą a drugą, między wakacyjnym szaleństwem a jesiennym ugruntowaniem. W tym czasie jak w wielkim koszu mieszczą się i moszczą rozmaite wrażenia. Są w nim świeże doświadczenia już zmieniające się we wspomnienia, nowe plany i postanowienia, praca, odpoczynek, ciekawość, zmęczenie, sprawy domowe i wyjazdowe. Niosę ten obficie wypełniony kosz, a może to on mnie niesie, a ja tylko daję się ponieść jego zawartości. Na razie jej nie sortuję, nie rozdzielam, nie szufladkuję. Jeszcze cieszę się tym wszystkim, tym niezwykłym trwaniem, w którym jest i przemijanie i zapowiedź czegoś nowego. Przybyło mi doświadczeń, siwych włosów, spotkań z ludźmi, z przyrodą, z samą sobą, przybyło książek przeczytanych i nowych do przeczytania, dzianin skończonych i tych zaplanowanych.

A z dziewiarskiego koszyka wyciągam dziś dwie jasne letnie bluzki. Pierwsza to Summer Sky, projekt Comfort Zone Knits. Druga dzianina to moja testowa wersja Sarandy zaprojektowanej przez Dorotę Knitolog Morawiak.

Błękitną bluzkę zrobiłam z włóczki Madragoa Rosarios 4, jest to 100% jedwab. Szaro biała Saranda powstała z mieszanki bawełny i jedwabiu Fibra Natura Papyrus (77% bawełna 23% jedwab). Zatem obydwie bluzki łączy jedwabna nić, oto one:




























środa, 9 sierpnia 2023

Do lata w skarpetach będę szła

Zabieram na spacer swoje rozbiegane myśli, niech wyszaleją się do woli na otwartej przestrzeni,  będzie się nam potem dobrze spało. I zawsze mnie to dziwi, że już po kilku pierwszych krokach ta rozedrgana mieszanka kłębiących się w głowie spraw w jakiś przedziwny sposób przestaje szturchać się, obijać, spierać. Powoli wczuwam się w rytm kroków, idę przed siebie a po chwili już nogi same mnie niosą. Moją uwagę pochłania otoczenie, każdy kadr w przyrodzie jest osobnym widowiskiem, cieszę się, że tu jestem, że mogę tu być. Zachwycam się naturą i znowu się dziwię, bo jakże to się dzieje, jeszcze przed chwilą w głowie było ciasno od samych ważnych tematów, a choć żaden z nich się nie ulotnił to pojawił się luz i spokój. Pamiętam taką żartobliwą definicję tańca jako „zawracanie głowy nogami”. To zabawne powiedzenie jest przykładem mocno utrwalonego przekonania o tym, że głowa jest najważniejszą instancją, a w porównaniu z nią cała reszta niewiele znaczy. Teraz już inaczej się na to patrzy, bardziej dostrzega się powiązania między ciałem i umysłem. Wystarczy wybrać się na zwykły spacer aby przekonać się jak nogi dobrze działają na naszą głowę. Oczywiście nie one same, gdzieś przecież zapada decyzja o spacerze😉 Najczęściej jest to dobra decyzja, która powoduje, że układają się pewne myśli, sprawy i zadania, nawet jeśli jest ich tyle, że aż głowa mała. Zwrotu „głowa mała” używa się zwykle, by zaakcentować ciężar gatunkowy czy poziom skomplikowania jakiejś sprawy,  ja natomiast lubię spojrzeć na to z nieco innej perspektywy. Skoro głowa jest za mała to może znaczyć, że tych rzeczy albo nie musimy upychać do głowy, albo jeśli już tam są zamknięte to być może potrzebują więcej przestrzeni, wyjścia z  tej głowy, wejścia w życie i po prostu działania.

A teraz konkrety dziewiarskie. Wśród licznych letnich spraw i zadań znalazły się też letnie skarpety na drutach, dwie pary, zrobione według własnego pomysłu z zupełnie nowych dla mnie włóczek. Pierwsza z nich zachwyciła mnie zestawieniem kolorów, jest tam przyjemny, ciepły róż, słoma, błękit i kropla szarości, właśnie takich skarpetek chciałam. Ale gdy przyszło co do czego (ach uwielbiam ten zwrot, ten ruch, konkret, dynamikę!) zrobiłam z tej włóczki skarpety jako prezent dla pani Ani. Dla siebie też zrobię😊 Wtedy będę mogła więcej powiedzieć jak spisuje się w użytkowaniu włóczka Flotte Socke Tencel, opisana jako lekka dla stóp i środowiska, jej skład to 60 % czysta żywa wełna superwash, mulesing free, 20 % poliamid i 20 % lyocell (Tencel).

Druga para skarpet powstała również z włóczki Flotte Socke. Primavera Stretch to moja pierwsza włóczka skarpetkowa bez wełny, kupiłam ją bez namysłu z myślą o przyjaciółce, która nie toleruje wełny. No proszę! Bez namysłu, a z myślą… chętnie oddałabym się rozmyślaniom nad tymi słowami, lecz za chwilę wychodzę i nie wiem kiedy wrócę. Do komputera😉 Sprawdzając pełną nazwę włóczki zauważyłam, że jest to wegańska włóczka na lato! Wspaniale, na pewno nie będzie gryzła😊 Z tej bawełny też kiedyś zrobię skarpetki dla siebie i nie będą one tylko na lato!

A oto zdjęcia, które przedstawiają nie tylko same skarpety, a także dowód na to, że spacery służą nie tylko ciału, nie tylko głowie ale także lepszej prezentacji dzianiny😊