Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lanckorona Mitts. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lanckorona Mitts. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 lutego 2022

M jak mitenki (i coś jeszcze)

Mitenki czyli rękawiczki bez palców wydziergałam po raz pierwszy trzy lata temu i od razu polubiłam tę drobną formę. Przekonałam się jak bardzo praktyczna to rzecz i jak świetnie się sprawdza podczas niezbyt zimnej zimy. Jest to też coś szalenie wdzięcznego w dzierganiu, dającego ogromne możliwości wyboru ściegów, a zabierającego niewiele włóczki. Wszystkie te zalety widać jak na dłoni. Wolne palce mogą używać telefonu, bilonu lub karty albo dotykać natury.

Tak bardzo polubiłam tę swobodę, że gdy zrobiło się nieco chłodniej postanowiłam zrobić sobie pełne rękawiczki, których nie trzeba byłoby zdejmować do precyzyjniejszych czynności. Pierwotnie myślałam o bardziej skomplikowanej formie z ruchomą klapką, ale zdecydowałam się na dużo prostsze rozwiązanie z otworami na palce wskazujące i kciuki. Tradycyjnie przed rozpoczęciem pracy przejrzałam mnóstwo wzorów, mogłam szaleć, bo jak wspomniałam wcześniej takie małe formy dają spore pole do popisu, jednakże moje skromne, beżowe rękawiczki domagały się najprostszych warkoczyków. Zrobiłam je z mieszanki alpaki, wełny i poliamidu Nord drops. Skończyłam jakiś miesiąc temu i od tego czasu używam ich na zmianę z mitenkami. Okazało się, że całkiem dobrze wstrzeliłam się z tymi dziurami, bo przyznam że obawiałam się, czy dobrze je umieściłam, czy uda mi się szybko odebrać telefon, zrobić zdjęcie itp. Możliwość przymierzania i dopasowywania w trakcie pracy jest ogromną zaletą mitenek i rękawiczek, zwłaszcza robionych dla siebie.

Rozpisałam się o moim eksperymencie z otworami w rękawiczkach, a to przecież post mitenkowy.

Pierwsze w tym sezonie mitenki zrobiłam na początku listopada w ramach testu projektu Lanckorona Mitts Doroty Morawiak Lichota. Do misternego, eleganckiego wzoru wybrałam cieniutką, niepozorną szarość, która podkreśla piękno wzoru i ładnie zgrywa się z innymi kolorami. Ilekroć wkładam te mitenki, albo na chwilę zatrzymuję na nich wzrok z przyjemnością patrzę na ażurowy wzór.

Kolejna para powstała jako prezent dla pewnej uroczej Węgierki, która zachwyciła się fioletowymi mitenkami, które pokazywałam w tym poście. Wybrałam włóczkę z kaszmirem Hot Socks Pearl Grundl w kolorze jodłowym, ażurowy motyw zaczerpnęłam z Sandry. Zależało mi na czasie, by zdążyć przed gwiazdką. Nie denerwowałam się samym dzierganiem, wiedziałam to kwestia najwyżej kilku dni, większe emocje budziło pytanie czy przesyłka dotrze na czas. Dotarła😊

A oto te małe dzianinki, kolejno zielone, szare i bure. Poza tą gwiazdkowo - pocztową sytuacją nie spieszyłam się z nimi, ani z dzierganiem, ani z publikowaniem, ani z fotografowaniem. Jak widać na zdjęciach jest tu początek zimy i znalezione pod śniegiem nagietki z kwietnej łąki, są jeszcze intensywnie czerwone owoce róży i głogu, są oszronione łodygi, kora drzew, zresztą zobaczcie sami…