Lato odchodzi ze spokojem, najpierw kroczkami maleńkimi,
cichymi jak spadanie pojedynczych listków w upalny dzień i tak niewyraźnie, że nie
wiadomo czy ten złoty kolor brzozowego liścia to odbicie letniego słońca, czy już
zapowiedź jesieni. Jakby list z przyszłości, ale jeszcze go nie otwieram.
Kolejne znaki i wiadomości są coraz bardziej wyraziste,
wypełniają się barwami dojrzewających owoców, ubierają mundurki terminów,
spraw, harmonogramów, otulają gęstymi mgłami krajobrazy i wieczorne myśli.
Czegóż to lato nie wyczynia, by pokazać że już wystarczy, że odchodzi. A ja
udaję, że nie widzę, to znaczy widzę, bardzo widzę, i te kolory i mgły i chłód
też czuję.
Lecz z biegiem lat z coraz czulej obchodzę się z latem, chcę
bieg zastąpić powolnym spacerem. A gdy to lato już odchodzi nie wszczynam
awantur, że jak to tak? Czemu? Nie grzęznę w żalu, bo tu nie dotarłam, tam nie
zdążyłam…
Lato odchodzi, już coraz bardziej dynamicznie, zwrotami
akcji temperatur, naciąganiem ciepłych rzeczy rano, a potem ściąganiem i ciągnięciem
za sobą tych ubrań w popołudnia niby gorące, a w cieniu podszyte chłodem.
I tak sobie ubieram w słowa te moje nastroje, przymierzam
myśli, planuję działania. Czas odłożyć letnie ubrania, zwykle robię to etapami,
nie podejmuję zrywnych akcji jak wiosenne porządki czy jesienne burze. Z latem
żegnam się powoli, ze spokojem.
A co słychać w dziale dzianinowo blogowym? Mam jeszcze trzy
letnie rzeczy do pokazania. Dziś przedstawię dwie z nich, sfotografowane na
płasko tuż po wykonaniu. Mam nadzieję, że następnego lata zrobimy sesje
zdjęciowe z udziałem właścicielek tych dzianin, a kto wie może nawet uda się jeszcze
w tym roku. Obydwie dzianiny zrobiłam są
na podstawie mojego pomysłu, z głowy i obydwie z własnych zapasów włóczkowych.
W letnim topie połączyłam smakowite i orzeźwiające kolory
bawełniano lnianych włóczek, głównie belle. Okazało się, że skojarzenie z
lodami nasuwało się również innym. Wykorzystałam znany mi już wcześniej wzór
falisty, który lubię tak bardzo jak
lato, będę do niego wracać. Szelki zrobiłam ściegiem francuskim stabilizując
ich brzegi spuszczanymi oczkami, nie znam nazwy tej techniki.
Druga rzecz to dziecięce bolerko z włóczki Desire, robione
od góry, wykończone francuzem. Główną ozdobą tej dzianiny jest dość prosty wzór
ażurowy, dobrałam do tego guziki w kropeczki.
Pokazuję te zdjęcia, które mam, owszem dzianiny złożone są
na płasko, ale o tej porze tak właśnie się składa letnie rzeczy i delikatnie
odkłada z nadzieją, że będą cieszyć następnego lata….