piątek, 3 listopada 2017

Jeden motek, dwa wieczory

Tak niewiele trzeba na dziecięcą kamizelkę, jeden motek, dwa wieczory. Jeszcze tylko jakiś dziecinny motyw i do dzieła. Gdy szukając inspiracji trafiłam na kota mickeys-cat z Down Cloverlaine od razu wiedziałam, że albo ten albo żaden. Co takiego odróżnia go od setek innych kotków, misiów i kaczątek? Odpowiedź znalazłam w opisie projektu,  autorka  stworzyła ten wzór na podstawie rysunku wnuczka.  I  to wszystko wyjaśnia, odważną linię, szczery artyzm, prostotę i ten niepowtarzalny charakter. Decyzja zapadła, dziergam kotka, natychmiast, prosto z ekranu, bez czekania na wydruk. Jeśli jeszcze nie pisałam o pożytkach, jakie daje robienie na drutach to może teraz wspomnę o bezcennych lekcjach pokory. Są projekty, których stopień trudności to szczyt łatwizny, ale nawet o bardzo niski próg można się potknąć, nabić guza albo pokrzywić kotu wąsy. Błąd można zauważyć i naprawić od razu, można też dostrzec go później, a z korektą to już poczekać do kolejnego egzemplarza. Nie wiem co bardziej cenne jest dla mnie w takich potyczkach z drutami, czy niefrustrująca lekcja pokory czy ta swoboda, dająca duży i wygodny margines wolności. Tak więc ze świadomością niedociągnięć i mocnym postanowieniem  zmniejszania tychże następnym razem skończyłam kamizelkę z kotkiem dla małego chłopczyka. Koniec. Gotowe. Taki to  tryumf na kocim polu niewart notatki kronikarza. Czy coś by zmienił inny kotek, bez kamizelki, szydełkowy? Zrobiony latem dla małej dziewczynki, by mogła wesoło i z rozmachem wywijać kota do góry ogonem. Cóż za dorobek, można powiedzieć, co kot napłakał. A nieprawda, żaden z tych kotów smutny nie jest. Są koty dwa, aaaa.

 Aaaa, kotki dwa, spij koteczku, śpij. Co robią kotki w kołysankach?  Wiadomo przecież, każdy to wie, każdy to czuje, one dają najdelikatniejszą miękkość i najmilszą delikatność, ciszę nietupiącego kotka i kojący serca spokój. Lecz to nie wszystko. Gdy hałas nieproszony rozproszy sen i spłoszy kotka,  to zostanie coś więcej i na dłużej, co podajemy z tą kołysanką, nie wprost,  dyskretnie, ciszej niż cicho. Chciałabym, by z moich kołysanek płynęło życzenie  odwagi do chodzenia własnymi drogami, a gdy pojawią się zagrożenia miękkich upadków na cztery łapy. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz