Mojej mamie często bywa zimno, więc lubi okryć się ciepłym kocem, włożyć wełniane skarpety i gruby sweter. Dobrze znany, a mimo upływu lat wcale nieoswojony chłód, ciągnący gdzieś po karku, po plecach potrafi pojawić się nawet wtedy, gdy właściwie nie jest zimno, a innym to nawet jest gorąco. Postanowiłam zrobić dla mamy coś lekkiego i ciepłego, do ubrania na bluzki, do włożenia pod swetry, coś co nadawałoby się do wyjścia do ludzi i do wejścia pod kołdrę i żeby pasowało do wielu ubrań i ani trochę nie gryzło. I oczywiście miało jakiś ładny wzór. Czy to moja mama określiła wszystkie te wymagania? Skądże, to do niej zupełnie niepodobne. Do zrobienia kamizelki dla mamy zainspirowała mnie siostra, która często dodaje wiatru w moje dziewiarskie skrzydła. Lubię jej polot i cenne uwagi.
Zamówiłam wełnę merynosową w
kolorze mokka, coś między brązem a beżem, odcień który rzadko pojawiał się na
moich drutach. Czekając na przesyłkę przygotowałam wzór kamizelki. Wybrałam prosty
fason i ażurowy ścieg, dziergałam od dołu, w dwóch osobnych częściach, a po
zszyciu dorobiłam plisy wokół szyi i ramion. Kolor włóczki coś mi przypominał, miał
w sobie coś swojskiego, znanego. No tak,
przecież w takim odcieniu zrobiłam kiedyś męski sweter o którym pisałam w tekście
„Korzennie”.
Sweter dla taty, a kamizelka dla
mamy i to w podobnych kolorach. Z sentymentem przeczytałam moje korzenne
skojarzenia, od tamtego czasu … sporo się zmieniło i nic się nie zmieniło…
Kamizelkę zawiozłam mamie
ostatnio, nie czekałam na okazję z okazji Świąt albo Dnia Matki, Dnia Kobiet. Do
obdarowywania dobry jest każdy dzień. Poza tym po co miałaby ta dzianina czekać
skoro może wcześniej ochronić przed chłodem ciągnącym gdzieś po karku, po
plecach…
I wreszcie zdjęcia. W kilku
wersjach, bo przeznaczeniem tej kamizelki jest dogadywanie się z różnymi
ubraniami. Co do rozmiaru, bezrękawnik lepiej leży na mamie, która jest ode
mnie niższa i drobniejsza.
piękny udzierg, mama pewnie zadowolona...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:-) Tak, mama ucieszyła się z kamizelki. Serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOch, jak ja dobrze rozumiem ten chłód, który ciągnie w moim przypadku po karku i ramionach nawet wtedy, gdy innym jest ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękna kamizelka. Niech się dobrze nosi!
Też dobrze znam ten chłód, dlatego tak lubię chusty, nawet w upalne dni mam z sobą jakąś bawełnianą lub jedwabną, nigdy nie wiadomo kiedy zawieje wiatr albo kiedy poczuje się powiew klimatyzacji. Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńBardzo fajna kamizelka. Najbardziej podoba mi się z białą koszulą. Ażur dodaje lekkości, ale też będzie w niej ciepło, ale nie gorąco. twoja mama ma super córkę:)))
OdpowiedzUsuńCórka jak córka, to mama jest super:-))) Co do kolorów zgadzam się z Tobą, ta mokka najlepiej wygląda z białą koszulą. Serdeczności:-)
UsuńAżur daje efekt, a wełna daje ciepło, super pomysł! I piękne, staranne wykonie!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że każdy dzień jest odpowiedni na dawanie prezentów - podpisuję się obiema rękami!!!
Dziękuję pięknie:-) Co do staranności to zauważyłam, że jak dziergam dla kogoś to daję z siebie więcej i bardziej się staram:-) Dzięki temu podnoszę nieco poprzeczkę i potem moje dzianiny też będą dobrze wykończone:-)
UsuńAleż fajna kamizelka. W różnych wersjach prezentuje się rewelacyjnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPiękna kamizelka!!! Mama na pewno będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:-) Serdeczności:-)
Usuń