piątek, 11 marca 2022

Nim minie zima

U nas wciąż chłodno i noce mroźne, ale nadchodząca wiosna już od jakiegoś czasu daje o sobie znać, w śpiewie ptaków, w ich wesołości, w gałęziach nabrzmiałych pączkami i w roślinach wychodzących z ziemi jak gdyby nigdy nic, jakby dawały do zrozumienia, że najważniejsza na świecie jest chęć i radość z życia. Kontakt  z przyrodą w każdym czasie, nawet trudnym, może być źródłem siły, wytchnienia, nadziei a także inspiracji.

Lubię w dzianinach elementy nawiązujące do świata roślin, ściegi o łagodnych liniach podobają mi się bardziej niż wzory ostre, kanciaste. Motywy botaniczne w moich pracach są raczej subtelne, nie dosłowne. Natomiast zwierzątka, które tej zimy zeskoczyły z moich drutów są konkretne i na pierwszy rzut oka wiadomo, że to liski i kotki, no dobrze, muszę przyznać, że ten mój kotek może być wzięty za krecika, ale nie szkodzi i tak jest jedyny w swoim rodzaju. To znaczy jest ich para, a właściwie dwie pary, bo te liski i kotki bądź kreciki wydziergane są na skarpetach. Zrobiłam je zaraz po świętach dla moich wnuków, które bardzo ucieszyły się z gwiazdkowego prezentu – tych kolorowych, paseczkowych skarpetek. Widząc jak dzieci chętnie w nich chodziły, a nawet spały, choć było ciepło, postanowiłam zrobić krok dalej w tej zabawie i wprowadzić jakieś postaci. I tak powstały kolejne skarpety, tym razem grubsze i cieplejsze.

A skoro nadchodzi wiosna to za parę tygodni może być już ciepło, cieplej, gorąco.  Za gorąco na noszenie takich skarpet i może nawet na ich prezentowanie, więc pokazuję je póki jeszcze trwa zima.

I przy okazji jeszcze jedna dzianina z motywem zwierzęcym, podwójna ciepła czapka wydziergana pod koniec ubiegłej zimy, która jakoś nie zdążyła pojawić się wcześniej na blogu. Na jersejowej powierzchni czapki wyhaftowałam kotka i myszkę, melanżowe tło sprawia, że nie rzucają się w oczy, a jednak raczej nie ma wątpliwości co to za postaci. Wzór to moja radosna twórczość. Włóczki z zapasów, na zewnątrz ciepła wełna, od środka bawełna, żeby nie gryzła😉

Co do dziecięcych skarpet – motyw lisków zaczerpnęłam ze strony garnstudio, a kociokrecikowy rozrysowałam sama. Na lisią rudość wzięłam dwie dropsowe nitki upolowane na jesiennych promocjach, Nord i Alpaca, a resztki ciemnego brązu, szarości, czerni i bieli miałam od dawna w zapasach😊




 














I jeszcze zdjęcie wnętrza czapki. Ostatnią część podszewki zrobiłam z włóczki melanżowej, bowiem bawełna w kolorze czarnym się skończyła. W ten sposób powstała dodatkowa ozdoba tej czapki. Wykorzystywanie resztek daje czasem ciekawe efekty:-) 


14 komentarzy:

  1. Piękne skarpety! Nigdy nie próbowałam jednoczesnego zastosowania bawełny i wełny w czapce. Muszę kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dziękuję:-) Bawełna daje gwarancję, że nic nie będzie podgryzało, ponadto jest to dodatkowa grzejąca warstwa, a trzeci plus jest taki, że włóczki bawełniane mają ogromną paletę kolorów i łatwo dobrać do każdej włóczki, w wypadku tej czapki było to akurat bardzo proste. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam widzę kotki nie kreciki :0)
    Skarpetki cudne, dzieciaki mimo cieplejszych nocy i nie tak będą chciały ich zdjąć ;0)
    Czapka ciepła, podwójna :0) i z haftem :0) bardzo mi się podoba :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło że widzisz to co autor miał namyśli;-) Ale z krecikiem mam dobre skojarzenia, więc dla mnie mogą to być też kreciki:-) Pozdrawiam ciepło i trochę już wiosennie:-)

      Usuń
  4. Skarpetki są urocze, ale wszystko bije haft na czapce!!! Jest przecudny :).
    A przy okazji zapytam, bo mnie nurtuje: jak robiłaś "podszewkę" w czapce? To znaczy chodzi mi o dopasowanie rozmiarem do części wierzchniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Ha! Zadałaś trudne pytanie, choć podszewkę zrobiło się bardzo łatwo. Napiszę więc jak to robiłam od początku. Czapkę robiłam od dołu do góry, wyprofilowałam czubek, zamknęłam i gdy już część zewnętrzna była gotowa nabrałam oczka z dołu nitką bawełnianą zbliżoną rozmiarem do włóczki melanżowej, przerobiłam trzy rzędy prawymi oczkami, potem jeden rząd lewymi po to, żeby ładnie zawinęła się linia brzegowa i potem znowu prawymi cały czas prosto, a potem na oko ujmowałam oczka, to ujmowanie zaczęłam jakieś dwa lub trzy rzędy wcześniej niż w części zewnętrznej. A że akurat bawełniany motek się skończył to sam czubek zrobiłam z resztek melanżowej włóczki. W wolnej chwili zrobię zdjęcie wnętrza i dokleję. Właśnie uświadomiłaś mi, że jest to czapka dwustronna:-)

      Usuń
  5. Bardzo dziękuję za te wyjaśnienia. Wiem, że czasem robi się samo, a wytłumaczyć później jest trudniej. Tym bardziej dziękuję, wszystko zrozumiałam :)
    No tak, czapka jest dwustronna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo:-) W sumie to dobrze jest czasem zrobić skrótowy opis wykonanej pracy. Często gdy patrzę na czyjś projekt jestem ciekawa jak to zostało wykonane i nawet nie chodzi mi o możliwość dokładnego odtworzenia ale o jakieś wyobrażenie "jak się to robi". Serdecznie pozdrawiam:-)

      Usuń
  6. Już widzę tą dziecięcą radość. Ja sama na widok takich uroczych skarpetek uśmiecham się szeroko😄 Wydziergane pyszczki są piękne, grzeczne i nikomu nie wchodzą w szkodę😌
    Bardzo ciekawy pomysł na czapki z podwójną warstwą. Zawsze myślałam, że bawełna jest taka sznurkowata i mało elastyczna a tu proszę, piękny duet wyszedł. W dodatku dwustronny😄
    Na zakończenie pochwalę kamizelkę z wcześniejszego wpisu. Piękne i staranne wykonanie i delikatny kobiecy wzorek. Niech się dobrze nosi👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Amuszko za wszystkie pozytywne słowa:-) Co do bawełny owszem -może być mało elastyczna, twarda więc raczej nie robiłabym z samej bawełny czapki, ale w połączeniu z wełną nieźle się to sprawdza. Właśnie przypomniałam sobie, że parę lat temu zrobiłam bawełnianą czapkę z sonatki, mieszanki bawełny z wiskozą, taką na okres przejściowy i niedawno słyszałam że czapka wciąż dobrze służy.
      Cieszę się, że spodobała Ci się kamizelka i wykorzystany wzór. Długo szukałam takiego wzoru, mniej więcej wyobrażałam sobie jak ma wyglądać, ale większość podobnych wzorów to były ostre, trójkątne linie. Pozdrawiam najserdeczniej:-)

      Usuń
  7. Słodziaki! Chyba sobie też takie zrobię w przyszłym sezonie :))
    Pyt. co do czapki - jak w użytkowaniu i po praniu te dwie różno-surowcowe warstwy pracują?
    Aha - jeśli lubisz wzory roślinne i też trochę żakardy - urzekły mnie leśne motywy wzorów ze str. Novity (link do ang. wersji: https://www.novitaknits.com/en/patterns)

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie jest jedyna czapka, której dorobiłam bawełnianą podszewkę. Czapka z malabrigo aroyo, która po prostu była podszyta wiatrem też dostała wewnętrzną warstwę, z cieńszej bawełny. Prałam już wiele razy, nic się nie działo. Co do użytkowania, myślę że bawełna jest po prostu milsza dla skóry, a użytkownicy nie narzekają:-)
    Dziękuję za przesłany link, czytając Twój komentarz przypomniałam sobie piękny wzór z ptakiem, jarzębiną, na pewno bardzo skomplikowany, kojarzyłam go z Novitą. Oczywiście zaglądnęłam na stronę, przejrzałam kilka wzorów i opuściłam stronę, żeby nie ulegać dalszym pokusom. Dwa projekty, wprawdzie nie żakardowe, tylko całkiem gładkie chwyciły mnie za serce, na pewno je zrobię. Ależ ja lubię te wymiany inspiracji. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za podpowiedź w sprawie czapkowych podszewek :)
    Ja na tej Novicie utknęłam raz na 2 godz. i na razie nie zaglądam. Żeby nie ulegać pokusie i czas przeznaczyć jednak na robienie a nie tylko na gapienie się ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, też w takich sytuacjach staram się być powściągliwa, ponieważ czas nie jest rozciągliwy:-)

      Usuń