U nas wciąż chłodno i noce mroźne, ale nadchodząca wiosna już od jakiegoś czasu daje o sobie znać, w śpiewie ptaków, w ich wesołości, w gałęziach nabrzmiałych pączkami i w roślinach wychodzących z ziemi jak gdyby nigdy nic, jakby dawały do zrozumienia, że najważniejsza na świecie jest chęć i radość z życia. Kontakt z przyrodą w każdym czasie, nawet trudnym, może być źródłem siły, wytchnienia, nadziei a także inspiracji.
Lubię w dzianinach elementy
nawiązujące do świata roślin, ściegi o łagodnych liniach podobają mi się
bardziej niż wzory ostre, kanciaste. Motywy botaniczne w moich pracach są
raczej subtelne, nie dosłowne. Natomiast zwierzątka, które tej zimy zeskoczyły
z moich drutów są konkretne i na pierwszy rzut oka wiadomo, że to liski i kotki,
no dobrze, muszę przyznać, że ten mój kotek może być wzięty za krecika, ale nie
szkodzi i tak jest jedyny w swoim rodzaju. To znaczy jest ich para, a właściwie
dwie pary, bo te liski i kotki bądź kreciki wydziergane są na skarpetach.
Zrobiłam je zaraz po świętach dla moich wnuków, które bardzo ucieszyły się z
gwiazdkowego prezentu – tych kolorowych, paseczkowych skarpetek. Widząc jak dzieci chętnie
w nich chodziły, a nawet spały, choć było ciepło, postanowiłam zrobić krok
dalej w tej zabawie i wprowadzić jakieś postaci. I tak powstały kolejne
skarpety, tym razem grubsze i cieplejsze.
A skoro nadchodzi wiosna to za
parę tygodni może być już ciepło, cieplej, gorąco. Za gorąco na noszenie takich skarpet i może
nawet na ich prezentowanie, więc pokazuję je póki jeszcze trwa zima.
I przy okazji jeszcze jedna
dzianina z motywem zwierzęcym, podwójna ciepła czapka wydziergana pod koniec
ubiegłej zimy, która jakoś nie zdążyła pojawić się wcześniej na blogu. Na
jersejowej powierzchni czapki wyhaftowałam kotka i myszkę, melanżowe tło
sprawia, że nie rzucają się w oczy, a jednak raczej nie ma wątpliwości co to za
postaci. Wzór to moja radosna twórczość. Włóczki z zapasów, na zewnątrz ciepła
wełna, od środka bawełna, żeby nie gryzła😉
Co do dziecięcych skarpet – motyw
lisków zaczerpnęłam ze strony garnstudio, a kociokrecikowy rozrysowałam sama. Na
lisią rudość wzięłam dwie dropsowe nitki upolowane na jesiennych promocjach,
Nord i Alpaca, a resztki ciemnego brązu, szarości, czerni i bieli miałam od dawna w zapasach😊
I jeszcze zdjęcie wnętrza czapki. Ostatnią część podszewki zrobiłam z włóczki melanżowej, bowiem bawełna w kolorze czarnym się skończyła. W ten sposób powstała dodatkowa ozdoba tej czapki. Wykorzystywanie resztek daje czasem ciekawe efekty:-)
Piękne skarpety! Nigdy nie próbowałam jednoczesnego zastosowania bawełny i wełny w czapce. Muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:-) Bawełna daje gwarancję, że nic nie będzie podgryzało, ponadto jest to dodatkowa grzejąca warstwa, a trzeci plus jest taki, że włóczki bawełniane mają ogromną paletę kolorów i łatwo dobrać do każdej włóczki, w wypadku tej czapki było to akurat bardzo proste. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńJa tam widzę kotki nie kreciki :0)
OdpowiedzUsuńSkarpetki cudne, dzieciaki mimo cieplejszych nocy i nie tak będą chciały ich zdjąć ;0)
Czapka ciepła, podwójna :0) i z haftem :0) bardzo mi się podoba :0)
Pozdrawiam serdecznie :0)
Jak miło że widzisz to co autor miał namyśli;-) Ale z krecikiem mam dobre skojarzenia, więc dla mnie mogą to być też kreciki:-) Pozdrawiam ciepło i trochę już wiosennie:-)
UsuńSkarpetki są urocze, ale wszystko bije haft na czapce!!! Jest przecudny :).
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapytam, bo mnie nurtuje: jak robiłaś "podszewkę" w czapce? To znaczy chodzi mi o dopasowanie rozmiarem do części wierzchniej.
Dziękuję:-) Ha! Zadałaś trudne pytanie, choć podszewkę zrobiło się bardzo łatwo. Napiszę więc jak to robiłam od początku. Czapkę robiłam od dołu do góry, wyprofilowałam czubek, zamknęłam i gdy już część zewnętrzna była gotowa nabrałam oczka z dołu nitką bawełnianą zbliżoną rozmiarem do włóczki melanżowej, przerobiłam trzy rzędy prawymi oczkami, potem jeden rząd lewymi po to, żeby ładnie zawinęła się linia brzegowa i potem znowu prawymi cały czas prosto, a potem na oko ujmowałam oczka, to ujmowanie zaczęłam jakieś dwa lub trzy rzędy wcześniej niż w części zewnętrznej. A że akurat bawełniany motek się skończył to sam czubek zrobiłam z resztek melanżowej włóczki. W wolnej chwili zrobię zdjęcie wnętrza i dokleję. Właśnie uświadomiłaś mi, że jest to czapka dwustronna:-)
UsuńBardzo dziękuję za te wyjaśnienia. Wiem, że czasem robi się samo, a wytłumaczyć później jest trudniej. Tym bardziej dziękuję, wszystko zrozumiałam :)
OdpowiedzUsuńNo tak, czapka jest dwustronna!
Proszę bardzo:-) W sumie to dobrze jest czasem zrobić skrótowy opis wykonanej pracy. Często gdy patrzę na czyjś projekt jestem ciekawa jak to zostało wykonane i nawet nie chodzi mi o możliwość dokładnego odtworzenia ale o jakieś wyobrażenie "jak się to robi". Serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńJuż widzę tą dziecięcą radość. Ja sama na widok takich uroczych skarpetek uśmiecham się szeroko😄 Wydziergane pyszczki są piękne, grzeczne i nikomu nie wchodzą w szkodę😌
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na czapki z podwójną warstwą. Zawsze myślałam, że bawełna jest taka sznurkowata i mało elastyczna a tu proszę, piękny duet wyszedł. W dodatku dwustronny😄
Na zakończenie pochwalę kamizelkę z wcześniejszego wpisu. Piękne i staranne wykonanie i delikatny kobiecy wzorek. Niech się dobrze nosi👍
Dziękuję Amuszko za wszystkie pozytywne słowa:-) Co do bawełny owszem -może być mało elastyczna, twarda więc raczej nie robiłabym z samej bawełny czapki, ale w połączeniu z wełną nieźle się to sprawdza. Właśnie przypomniałam sobie, że parę lat temu zrobiłam bawełnianą czapkę z sonatki, mieszanki bawełny z wiskozą, taką na okres przejściowy i niedawno słyszałam że czapka wciąż dobrze służy.
UsuńCieszę się, że spodobała Ci się kamizelka i wykorzystany wzór. Długo szukałam takiego wzoru, mniej więcej wyobrażałam sobie jak ma wyglądać, ale większość podobnych wzorów to były ostre, trójkątne linie. Pozdrawiam najserdeczniej:-)
Słodziaki! Chyba sobie też takie zrobię w przyszłym sezonie :))
OdpowiedzUsuńPyt. co do czapki - jak w użytkowaniu i po praniu te dwie różno-surowcowe warstwy pracują?
Aha - jeśli lubisz wzory roślinne i też trochę żakardy - urzekły mnie leśne motywy wzorów ze str. Novity (link do ang. wersji: https://www.novitaknits.com/en/patterns)
To nie jest jedyna czapka, której dorobiłam bawełnianą podszewkę. Czapka z malabrigo aroyo, która po prostu była podszyta wiatrem też dostała wewnętrzną warstwę, z cieńszej bawełny. Prałam już wiele razy, nic się nie działo. Co do użytkowania, myślę że bawełna jest po prostu milsza dla skóry, a użytkownicy nie narzekają:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przesłany link, czytając Twój komentarz przypomniałam sobie piękny wzór z ptakiem, jarzębiną, na pewno bardzo skomplikowany, kojarzyłam go z Novitą. Oczywiście zaglądnęłam na stronę, przejrzałam kilka wzorów i opuściłam stronę, żeby nie ulegać dalszym pokusom. Dwa projekty, wprawdzie nie żakardowe, tylko całkiem gładkie chwyciły mnie za serce, na pewno je zrobię. Ależ ja lubię te wymiany inspiracji. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:-)
Dzięki za podpowiedź w sprawie czapkowych podszewek :)
OdpowiedzUsuńJa na tej Novicie utknęłam raz na 2 godz. i na razie nie zaglądam. Żeby nie ulegać pokusie i czas przeznaczyć jednak na robienie a nie tylko na gapienie się ;))
Cóż, też w takich sytuacjach staram się być powściągliwa, ponieważ czas nie jest rozciągliwy:-)
Usuń