Dziś bardzo krótki, kronikarski wpis, a w nim dwa różne dziewiarskie motywy, które łączy to, że obydwa są prezentami, jeden ode mnie, drugi dla mnie.
Pierwsza rzecz to ażurowa chusta
z kilku kolorów szlachetnej, miłej włóczki babyAlpaca Silk, dodałam jeszcze dwie
inne włóczki pasujące do całości. Kolory dobierałam do urody i stylu ubierania
przyszłej właścicielki. Na brzegu chusty zrobiłam ażurową bodiurę dzierganą w
poprzek. Chustę tę zrobiłam aby wyrazić
wdzięczność za wszystkie dobre rzeczy, które otrzymałam od Anny.
Druga rzecz to niespodziewany prezent
przywieziony z wakacji – miska na włóczkę ze specjalnymi otworami. Ten
dziewiarski gadżet kupił mąż mojej siostry. Nie tylko kupił, ale sam go
wypatrzył, w dodatku wiedząc do czego to służy! Ja nigdy wcześniej nie miałam
takiego naczynia. Z przyjemnością wrzuciłam do niego świeżo nawinięty motek
malabrigo i przy dzierganiu eleganckich skarpet Lanckorona sock mogłam
przekonać się o jego funkcjonalnych walorach, bo o walorach estetycznych
przekonałam się od pierwszego wejrzenia. Miska świetnie stabilizuje skłonny do
ucieczek motek i utrzymuje nitkę w dyscyplinie, a urocze, rozbrykane koty nie
plączą żadnej włóczki, tylko umilają pracę.
Urocze i stylowe oba prezenty - "od" i "dla"!
OdpowiedzUsuńSprytnie z tą bordiurą zrobiłaś :)
Dziękuję :-) Sprytne z tą bodiurą jest to, że w przeciwieństwie do wzoru robionego na całej chuście w tym układzie i z tak krótkimi motywami ażuru nie musiałam dokonywać obliczeń jak rozmieścić wzór aby na środku chusty była oś symetrii. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJakie piękne kolory dobrałaś! Bardzo, bardzo mi się podoba chusta. Bordiura też mi się podoba, ale nie lubię jej robić, te krótkie rzędy i wieczne przekładanie robótki. Za to efekt wart jest wysiłku.
OdpowiedzUsuńMisa ma bardzo oryginalny wzór, aż się chce do niej zaglądać:)))
Cieszę się, że spodobały Ci się kolory. Ania jest brunetką, te kolory bardzo do niej pasują, ja też czuję się w nich dobrze i myślę, że dla jasnej blondynki też by pasowały. Co do bodiury, masz rację trochę tego wywijania jest, ale jak odpisałam wyżej Reni było to dla mnie wygodne rozwiązanie. Coś za coś! Misa jest cudna, podobają mi się te kocie łapki na brzegach, i oczywiście samo dno, przyjemnie jest jest spojrzeć na te rozbawione kotki. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńWpis krótki ale jaki treściwy:) Chusta jest zachwycająca! Pięknie dobrane kolory do tego prosty wzór i delikatny border sprawiają, że chusta emanuje magią i ciepłem. Wisienką na torcie jest przepiękna sesja zdjęciowa.
OdpowiedzUsuńSzwagier ma dobry gust. Misa jest śliczna i bardzo przydatna.
Serdeczności!
Dziękuję za miłe słowa również w imieniu szwagra:-) Lubię te sesje zdjęciowe, łączenie dzianiny z otoczeniem, wydobywanie różnych elementów tła, przy czym zawsze jest to przy okazji jakiegoś naszego spaceru czy na wsi, czy w mieście, jak w tym przypadku. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńTeż zachwyca mnie zestaw kolorystyczny chusty. Poprzeczna bordiura jest bardzo ładnym wykończeniem. Przypomina mi się jak kiedyś tak chciałam zakończyć chustę, poświęciłam mnóstwo czasu szukając schematów, wybrałam jakiś skomplikowany, namęczyłam się, żeby dobrze wyglądał środek chusty i... Zabrakło mi włóczki na istatnie 15cm. Wkurzyłam się strasznie (na siebie), sprułam I zakończyłam byle jak:(
OdpowiedzUsuńMisy lekko zazdroszczę;-)
Współczuję tej sytuacji z pruciem, i takie przygody nas spotykają przy dzierganiu. Jednak nie do końca wierzę w bylejakość zakończenia Twojej pracy:-) Zamiast skomplikowanego wzoru chusta dostała po prostu inne wykończenie:-)
UsuńChusta piękna i sweterek pod nią (drugie zdjęcie od góry - rewelacja!) I misa śliczna! Takie prezenty naprawdę cieszą, są i piękne i użyteczne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Sweterek powstał z dwukrotnie prutej wełny, bardzo go lubię, jest ciepły i dobrze mi służy kolejną zimę. Przy okazji przekonałam się, że blog służy mi jako swojego rodzaju kronika, chcąc przypomnieć sobie kiedy go zrobiłam sprawdziłam to na blogu:-) W 2017 roku:-)
Usuńhttps://mottozmotka.blogspot.com/2017/10/o-tym-jak-latem-postanowiam-zrobic.html
a w ubiegłym roku z resztek po swetrze dorobiłam równie ciepłe skarpetki:-)
https://mottozmotka.blogspot.com/2020/12/skarpety-do-kompletu.html
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję za linki - przeczytałam wpisy i oglądnęłam zdjęcia z przyjemnością.
UsuńMam pytanie: co to za włóczka? Bo kolor jest obłędny i widać, że jest ciepła, a jeszcze mówisz, że sweterek Ci służy kolejną zimę, a wygląda jakby dopiero co z drutów zeskoczył. :)
Niestety nie odpowiem na pytanie co to za włóczka, bo nie wiem. Kiedyś kupiłam sweter w sklepie z używaną odzieżą, sprułam, zrobiłam kardigan, (wtedy jeszcze nie robiłam zdjęć dzianinom) a potem go sprułam i zrobiłam właśnie ten. Pruć go póki co nie zamierzam;-) Jeśli chodzi o kolor to bardzo go lubię, bardzo podobny znalazłam w Inter Fox, tyle że włóczka Step jest dużo cieńsza. Kolor nazywa się liczi, mam za mało na sweter, czekam na powiadomienie o dostępności, wtedy dokupię. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńPiękna chusta j Misa też fajna się trafiła. Oby służyła jak najdłużej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, że długo będzie służyła. Nie używam jej zawsze, bo moje dzierganie jest dość mogilne, a miska stabilna, za to jak usiądę z nią do dziergania to przyjemność jeszcze większa:-) Serdeczności:-)
UsuńCudowna, zjawiskowa chusta, przepiękna.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przyznam, że ten komentarz odczytałam dopiero dzisiaj, ale dzięki temu ma on większą moc. Pozdrawiam najserdeczniej:-)
Usuń