Życie dziewiarskie jest pełne
przygód, ekscytujące bywa samo tworzenie dzianiny z tego co się ma i tak jak
się potrafi, ale jeszcze więcej emocji dostarcza sięganie po to, co nieznane,
nowe. Przede mną wciąż tyle nieodkrytych dziewiarskich lądów, które jednak są
osiągalne. Umiejętność wykonania oczek prawych i lewych to niezawodna łódka,
która może wszędzie zaprowadzić. Czasem trzeba przebyć oceany oczek prawych,
czasem utknie się na mieliźnie, ale ciągle coś się dzieje.
Kilka tygodni temu, nie zważając
na to, że mam na drutach kilka rozpoczętych projektów postanowiłam wziąć udział
w teście nowego wzoru na chustę. To był nagły impuls. Może po prostu potrzebowałam
odmiany, czegoś innego, nowego, może coś ujmującego było w samym ogłoszeniu
projektantki Kasi Dychton, w każdym razie wiedziałam na pewno, że to coś dla
mnie. Wcześniej tylko raz brałam udział w teście dziewiarskim, testując dwustronną
czapkę Kamili Wojciechowskiej (klik) i bardzo miło wspominam tamto doświadczenie. Wzór
czapki napisany był po polsku, wszystkie techniki dobrze znałam, a więc tę
niewielką dzianinkę robiło się lekko łatwo i przyjemnie. Tym razem jednak
miałam przed sobą większe wyzwanie, przede wszystkim rozmiarowe, a więc i
czasowe, trochę językowe i trochę brioszkowe. Wzór patentowy wykorzystałam w jednobarwnym
kardiganie (klik), ale nigdy wcześniej nie dziergałam dwukolorowej brioszki! Niewielkie
elementy tego ściegu w chuście wyglądały na niezbyt skomplikowane, toteż
rozpoczęłam pracę bez wielkiej tremy.
Możliwość testowania była dla
mnie jak zaproszenie na wycieczkę, a przesłany plik z wzorem czymś w rodzaju
mapy. Wizja tej wyprawy budziła pewną ekscytację, tym większą że trzeba było
ową mapę cały czas sprawdzać. Już po pierwszym rzucie oka na opis, okazało się,
że z pewnymi skrótami dotychczas się nie zetknęłam, a raczej z niektórymi
kombinacjami symboli. Zanim jednak zaczęłam szukać wyjaśnienia sama spróbowałam
dziergać i okazało się, że właśnie tak miało być. Znów przekonałam się jak
bardzo prosty, logiczny i przejrzysty jest ten dziewiarski angielski.
Podążając za opisem skrupulatnie
liczyłam oczka i powtarzające się motywy, chusty przybywało, a ja opanowywałam
dwukolorową brioszkę. Najprzyjemniejszy był etap, gdy poczułam że mogę to robić
intuicyjnie, i to właśnie wtedy, gdy
poczułam się prawie pewnie, rozpędziłam się z jednym motywem, innymi słowy
popełniłam błąd. Przekonałam się wtedy, że prucie brioszki boli. Był to jednak
maleńki fragment pracy, całą chustę robiło się przyjemnie i zamaszyście, z
każdym rzędem przybywało chusty, zmieniały się odcienie, a co jakiś czas
wykwitały nowe gałązki.
Harce to nie tylko beztroskie
zabawy, ale też osiąganie nowych umiejętności. Nie wiem czy teraz byłabym w
stanie pójść w góry jak dawniej z pełnym plecakiem, w pionierkach i naturalnie
grubych skarpetach. Dziś zajmują mnie inne sprawy, więc inne sprawności
zdobywam. Znajduję też czas by w mojej pasji uczyć się nowych rzeczy, tak jak w
przypadku chusty Silvergras.
Mimo moich obaw nie pojawiły się żadne
problemy w trakcie dziergania tej chusty, zrobiłam ją w terminie, do którego
się zobowiązałam. Punkty krytyczne miały miejsce przed i po. Pierwsze pytanie
przed tym projektem dotyczyło wyboru włóczki. Nie było ono łatwe, bowiem przy
zmienianiu koloru w każdym rzędzie trudno przewidzieć efekt. Zmysł praktyczny
kazał mi wykorzystać coś z posiadanych zapasów, akurat miałam kilka motków
drops baby merino w kolorze koralowym, dobrałam do tego spokrewnioną włóczkę
drops deligh. Bardzo chciałam, by drugi kolor był wersji cieniowanej. Obydwie
nitki były tej samej grubości, a kolory choć tak różne dobrze razem zagrały.
Drugim krytycznym momentem
okazało się fotografowanie chusty, tak by pokazać ją w terminie najbliższym
publikacji wzoru. Tymczasem nastały upały, w mieście z każdą godziną coraz
bardziej nagrzewały się betonowe patelnie, pustoszały place i ulice, na niebie
błękit się rozpinał, bo też było mu gorąco. W takiej skwarnej pogodzie dzianina
schnie cudnie, trudniej jednak owijać się w nią do zdjęć. Ale może gdzieś dalej
od miasta a bliżej wieczora? I udało się! Oto zdjęcia chusty Silvergrass.
Nigdy nie widziałam podobnej chusty. Te nowe lądy mogą być fascynujące. Perfekcyjnie przemyślana, zaplanowana i wykonana.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:-) Perfekcyjność wykonania zawsze mogłaby być większa, ale jak mawiają lepsze jest wrogiem dobrego. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi się ten projekt podoba. Widziałam go u projektantki i nabrałam na niego wielką ochotę. Nie robiłam jeszcze brioszki, ale przed odważnymi świat stoi otworem. Poczekam jednak do Polski, bo włóczki właściwej brak.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory dobrałaś. I wyszła całkiem duuuża, taka do otulenia.
Pozdrawiam ciepło:)))) Choć wam w Polsce ciepła raczej nie brakuje:)
Projekt jest oryginalny i zarazem praktyczny, tak jak piszesz no otulenia. Na pewno bez trudu opanujesz brioszkę, dwukolorowa jest bardzo wciągająca, przyjemnie patrzy się jak powstają te linie w różnych kolorach na każdej stronie. Na prawej stronie chusty brioszkowe trójkąty na brzegach są koloru koralowego, a na lewej szaro beżowo śliwkowe. Na jednym zdjęciu pokazałam odwrócony rąbek tej chusty. Kusi mnie zabawa z brioszką w formie prostego szalika. Pozdrawiam serdecznie:-) ps. Tak, ciepła nam nie brakuje, ale ciepłe pozdrowienia nigdy nie osłabiają, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńPiękny projekt, ale także piękny dobór włóczek i piękne wykonanie. Zdjęcia też są piękne. Napracowałaś się, ale możesz być zadowolona z efektu.
OdpowiedzUsuńKażde prucie boli, ale masz rację prucie brioszki boli podwójnie;-)
Pięknie dziękuję za tyle miłych słów:-) Oj boli prucie brioszki, kto tego doświadczył to zrozumie:-) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńImponująca! Piękne kolory takie wyważone i spokojne chociaż wzór listków znacznie ją ożywia i sprawia, że nie jest nudna.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, że testowanie mocno Cię wciągnęło. Taka praca zawłaszcza umysł i ciało i zawsze uczy czegoś nowego:)
Piękna sesja zdjęciowa.
Udział w teście to zarazem przywilej i duża odpowiedzialność. Tak jak piszesz można nauczyć się czegoś nowego, lecz trzeba poświęcić sporo uwagi, ciekawe i bardzo wartościowe doświadczenie. Dziękuję za przemiłe słowa i serdecznie pozdrawiam:-)
Usuń