Taki słoneczny nastrój poczułam
nie wiedzieć skąd kiedyś w środku zimy. Wymyśliłam wtedy letnią dzianinę w jasnych
kolorach, słonecznych, soczystych. Sam pomysł tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam
poeksperymentować również z formą. Przedstawiłam Edycie propozycję prezentu
urodzinowego i jej reakcja jeszcze bardziej rozpaliła mój entuzjazm. Wymyśliłam
bluzkę z łączonych kawałków, nic to, że zszywania dwa razy więcej, nic to że robione
od dołu i że trudniej przewidzieć efekt. Włóczka za to piękna, nomen omen Belle.
Wybrałam trzy kolory, narcyz, wodę różaną i ecru, ich połączenie dało efekt,
który trudno mi opisać, letni, słoneczny i jakby chłodzący. A może to nie barwy
tak zadziałały tylko przędza, mieszanka bawełny, wiskozy i lnu. Części przodu,
tyłu i linie reglanu zszywałam na zewnątrz, aby te szwy były widoczne, takie surowe.
Brzegi wykończyłam tzw. francuskim ściągaczem. Do końca obawiałam się jak na
tych zszywanych częściach wyjdzie mi wykończenie dekoltu, ale udało się. No i
wreszcie wczoraj udało się też zrobić zdjęcia, przy okazji zwyczajnego spaceru
do parku, bez czekania na przechadzki wśród łanów zbóż albo po plaży. Skoro miałam
już zdjęcia chciałam tę dzianinę pokazać już, szybko. Przyznaję, brak mi do
niej dystansu, do tych słonecznych kolorów, do moich kombinacji, do twórczej
zabawy, do pozytywnych emocji. To coś, czym warto się dzielić, zawsze, ale na
początku wakacji szczególnie.
Czas na zdjęcia!
Zawsze najpierw przeglądam na szybko zdjęcia, potem czytam post, by następnie już starannie przyjrzeć się fotografiom. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy nie zobaczyłam znajomej twarzy:-) Oczywiście post wyjaśnia prawie wszystko:-)
OdpowiedzUsuńCzasami dobrze jest wrócić do korzeni i zastosować technikę sprzed lat. Fajny jest pomysł ze szwami na wierzchu - kojarzy mi się z początkiem lat 2000, chyba wtedy była taka moda na te szwy.
Zaś kolory bluzeczki rzeczywiście przywodzą na myśl spacer wśród dojrzałych łanów zbóż:-)
No i nauczyłam się czegoś nowego - nie wiedziałam wcześniej jak wygląda ściągacz francuski.
Kiedyś zrobiłam sobie taki sweter z zewnętrznymi szwami, ale w innym fasonie, rękawy były dwukolorowe, zszywane w okolicy łokcia. Byłam wtedy w liceum, więc musiało to być ponad trzydzieści lat temu:-) Kojarzy mi się z dobrymi wspomnieniami, nawet zastanawiałam się czy nie odtworzyć go dla siebie, kto wie może kiedyś spróbuję wejść do tej samej rzeki;-). A co do francuskiego ściągacza wcześniej nawet go nie znałam, nauczyłam się go dopiero jak okazało się, że najlepiej pasuje do mojego pomysłu. Pozdrawiam serdecznie
UsuńŚliczny jest,letnia lemoniada dla mnie,świetne rozwiązanie techniczne, ogólnie uroczy i udany swetereczek, z resztą jak wszystkie Twoje udziergi/ Pozdrawiam letnio Ania
OdpowiedzUsuńAniu, witam serdecznie na moim blogu, miło że zostawiłaś ślad swojej wizyty. W naszym klimacie, gdy słońca nie mamy zbyt wiele letnie skojarzenia i nastroje są jak najbardziej pożądane:-) Dziękuję i serdecznie pozdrawiam
UsuńBardzo ładna bluzka! Z pewnością będzie noszona, bo świetnie pasuje na wszelkie letnie okazję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
UsuńMożesz być zadowolona, a nawet dumna z efektu końcowego ;0) obejrzałam bardzo dokładnie cały sweterek, szwy, ściągacze i dekolt :0) wszystko jest w idealnym porządku :0) kolory świetne, właścicielka zadowolona i bardzo ładnie wygląda :0) Całość super :0)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba :0)
Pozdrawiam serdecznie :0)
To się nazywa dziewiarskie oko! Cieszę się ogromnie, że przegląd wypadł pozytywnie:-) Wykończenia i detale są bardzo ważne w dzianinie, często to one przyciągają uwagę. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny sweter! Jestem zachwycona detalami, a zwłaszcza wykończeniem dekoltu. Cudo! Kolory które wybrałaś, bardzo do siebie pasują i podziwiam Cię za kreatywność w ich doborze:)))
OdpowiedzUsuńWybieranie włóczek i dobieranie kolorów to bardzo, bardzo przyjemna część w pracy nad dzianiną. Cieszę się ogromnie, że moje pomysły się podobają:-) Pozdrawiam ciepło!
UsuńWszelkie detale wykończeniowe już zostały pochwalone i ja też bardzo, bardzo pozytywnie opiniuję ten sweterek:) Kolory bardzo przyjemnie i pasujące do właścicielki:) Takie wyraźne szwy bardzo podniosły walory sweterka:) Zdjęcia urocze!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za pozytywne zaopiniowanie sweterka:-) Rzeczywiście ta tonacja kolorystyczna bardzo pasuje do zielonookiej właścicielki i do jej pięknych jasnych włosów. Pozdrawiam serdecznie, wakacyjnie:-)
UsuńWitam, sweterek prześliczny pod każdym względem, pierwsze słyszę o francuskim ściągaczu, (muszę doczytać). Jestem pierwszy raz na Twoim blogu i bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Chętnie bym zgapiła Twój sweterek. Pozdrawiam Hanna.
OdpowiedzUsuńWitaj Hanno, cieszę się, że tutaj trafiłaś :-) Jeśli masz ochotę zrób taki sweterek. W tej pasji fajne są te sytuacje, gdy patrzymy na jakąś dzianinę i chcemy coś takiego wydziergać i wiemy że potafimy:-) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mogłam przegapić Twój post! Taki świetny sweterek, niczym letnia orzeźwiająca lemoniada, idealnie dobałaś kolory. Podziwiam cierpliwość do zszywania części i to jak doskonale wszystko do siebie pasuje, kolory, fason, wykończenia, szwy, co przy dzianinie dzierganej we fragmentach nie jest taką oczywistością. Wyszło piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie dziękuję za tyle miłych słów. Do pomysłu na ten sweterek tak się zapaliłam, że niestraszne było mi nawet zszywanie, którego zwykle unikam. Niestraszne, ale nie ukrywam, że stresujące, do końca nie wiedziałam przecież czy wyjdzie mi tak jak chciałam. Serdecznie pozdrawiam z upalnego Krakowa.
OdpowiedzUsuńW tej bluzeczce wszystko współgra, świetny projekt.U mnie belle leżakuje, zainspirowałaś mnie...
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Leżakującą belle możesz wyciągnąć na światło dzienne i dziergać leżąc na leżaku;-) Serdecznie pozdrawiam:-)
Usuń