czwartek, 6 listopada 2025

Strefa komfortu

Listopad jak dotąd rozpieszcza pogodą, kolorami, pięknymi widokami. Ten miesiąc nie ma najlepszej opinii, bywa określany jako smętny, bury, mokry i mroczny, lecz jaki jest naprawdę? Nie odpowiem na to pytanie, bo przecież każdy dzień, pory dnia a nawet godziny różnią się od siebie, a każdy z nas inaczej odbiera rzeczywistość. Nawet podczas pogody opisywanej jako przygnębiająca można wejść w dzień z wielką radością, że oto są dobre warunki do skupienia i jednocześnie jeszcze bardziej te słoneczne dni, które pozwoliły na udaną wyprawę albo pracę w ogrodzie – nasuwa mi się kilka przykładów wziętych z życia nie tylko mojego😊 Jakkolwiek byśmy jednak na ten listopad nie patrzyli, to trzeba przyznać, że jest to miesiąc, kiedy jakoś tak bardziej chce się zadbać o komfort, o przytulność, o wypełnianie swojej strefy komfortu ciepłem – pożywienia, odzienia, światła. Większej mocy nabierają koce, świece, kubki z aromatyczną herbatą, filiżanki z kawą, lektury i jeszcze … spacery, bo natura też otula i rozgrzewa ciało i duszę. Tutaj na blogu skupiam się na włóczkowym zakątku, na otuleniu, jakiego dostarcza dzianinowa pasja.

Mam dziś do pokazania sweterek i komplet składający się z czapki i komina. Luźny sweterek zrobiłam dla siebie, a dodatki dla mojej przyjaciółki. Wszystkie te trzy rzeczy wykonałam z bardzo miłych i przytulnych włóczek, w kolorach mglistych i nieoczywistych, w szarościach i zieleniach. Dzianiny te powstały w ramach testów dziewiarskich, dla Reni Grabskiej @comfortzoneknits - Pulower Clairmont oraz dla Magdaleny Antolak @wloczkowy_chill - komplet Tenderness.  Wcześniej przez dłuższy czas nie brałam udziału w żadnych testach, nie chciałam wiązać się terminami ani też robić specjalnych zakupów, decyzję taką podjęłam podczas przeszukiwania zapasów do pewnego ciekawego projektu, okazało się, że żadna z włóczek się nie nadawała, były cieńsze, były grubsze…. i przede było ich dużo. Od tamtego czasu moje zapasy uszczuplały trochę, ja natomiast nabrałam apetytu na testowanie. Kliknęło gdy zobaczyłam zaproszenie Reni Grabskiej Comfort Zone Knits, znałam wzory Reni, perfekcję jej opisów, bardzo komfortowe terminy realizacji, a przede wszystkim wiedziałam że jej dzianiny dobrze się robi i jeszcze lepiej nosi. Nazwa Comfort Zone Knits nie mogła być lepiej dobrana! Sweterek Clairmont urzekł mnie swoją prostotą i ciekawymi detalami. Efekt miękkości dzianiny wzmacniało użycie dwóch nitek, w tym jednej moherowej. Było to pewne ryzyko, trochę obawiałam się moheru. W ubiegłym roku porozdawałam dzianiny z dodatkiem dropsowego Kid Silka, które po prostu mnie gryzły, Postanowiłam więc sprawdzić inne włóczki. Miało tu  więc także miejsce innego rodzaju testowanie – jak zareaguję na inną niż Kid Silk mieszankę moheru z jedwabiem. Sesia Vivienne okazała się dla mnie łaskawa, chodziłam już w tym swetrze i było miło😊 Jasno szary kolor Vivienne dobrałam do pięknego szarego merynosa ręcznie farbowanego Woolove Merino signle,   który kupiłam na pierwszych moich targach włóczkowych.

Pozostając w strefie komfortu drutowo włóczkowego postanowiłam poszerzyć mój repertuar dziewiarski o jeszcze coś nowego. Tym czymś okazała się zaprojektowana przez Magdalenę Antolak romantyczna, delikatna i oryginalna dzianina o pięknej nazwie Tenderness, czyli czułość. Połączenie dwóch różnych warstw dało zarówno ciepło jak i efekt estetyczny, trójwymiarowość i przyjemną miękkość. Sam wzór zachwycił mnie od pierwszego spojrzenia, dodatkowo doszło jeszcze odkrycie, że byłby to idealny komplet dla mojej przyjaciółki. Od roku jak nie dwóch zabierałam się za jakiś komin pasujący jej zarówno do granatowego jak i zielonego płaszcza, ale zawsze coś mi nie grało, jak nie wzór to kolor, a to błękit zdawał się zbyt płaski, a to zieleń za ciężka i nagłe przyszedł błysk i pewność, że to ma być  taka szarość z rozmytą zielenią właśnie w tym komplecie. Użyłam włókien najmilszych, tego samego co w sweterku Clairmont moheru z jedwabiem Sesia Vivienne oraz cudnej mieszanki alpaki, jedwabiu i kaszmiru Meme Yarns Billy and Jilly. Choć robiłam na odległość i na wyczucie trafiłam z rozmiarem i przede wszystkim z upodobaniami😊 

Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających, dbajcie o siebie i swoje strefy komfortu😊

Ps. Choć w tekście najpierw piszę o swetrze, a potem o komplecie, to prezentację  tych dzianin zaczynam od kompletu Tenderness, od zdjęć, które właśnie otrzymałam od Agaty, ależ to jest uczucie!  Tak więc w poście dzianiny pojawiają się zgodnie z kolejnością  powstawania, a pod tekstem zdjęcia  zgodnie z moimi emocjami :-) Kolory różnią się w zależności od  światła, tak jak w życiu, więc każdy z nich jest prawdziwy. 























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz