Zgodnie z zapowiedzią z
poprzedniego wpisu „Ażurowe zaangażowanie” miałam ten post uzupełnić i dodać zdjęcia kaszmirowego sweterka na
właścicielce. Gdy jednak zobaczyłam fotografie, przysłane mi przez Kasię uznałam,
że nie będzie to żadne uzupełnienie ani dodatek, bowiem tak wspaniała sesja
zdjęciowa powinna mieć całkiem osoby post.
Poprzednio pokazałam sweterek na
manekinie, zwróciłam uwagę na detale, przedstawiłam kwestie warsztatowe i
podzieliłam się wrażeniami z pracy twórczej.
Gdy kilka dni po wysłaniu przesyłki
otrzymałam wiadomość, że rozmiarowo jest idealnie i w ogóle sweterek bardzo się
spodobał odetchnęłam z ulgą, tak – przyjemny oddech ulgi to trafne określenie
na moją reakcję. Po kilku dniach wraz ze świątecznymi pozdrowieniami dostałam
zdjęcie z rodzinnego spotkania, podczas którego Kasia miała na sobie nowy
sweterek. Dla mnie było ono potwierdzeniem,
że rozmiarowo jest ok i dzianina układa się właśnie tak, jak chciałyśmy. Wtedy poczułam
radość i dziewiarską dumę. Gdyby ktoś zwrócił mi uwagę, że uwierzyłam dopiero
gdy zobaczyłam😉 mogłabym odpowiedzieć, że wiarę w swoje
umiejętności warto czasem sprawdzać, a pasja dzianinowa nieustannie daje ku
temu okazje.
To jedno zdjęcie przyniosło łagodną
falę radości i satysfakcji, zaś fala wrażeń, które przypłynęły wraz z nadmorską
sesją z Hiszpanii zalała mnie mocą pozytywnych myśli i emocji.
Podsumowując przygodę związaną z tym
projektem ujęłam ją w dwóch słowach – rozmach i dyscyplina.
Dyscyplina przydatna jest nie tylko podczas pracy na drutach ale także przy pisaniu, zatem kończę opowiadanie o swoich wzruszeniach i oddaje miejsce właścicielce dzianiny. Popatrzcie na te zdjęcia. Ależ to jest rozmach!
Teraz w tym swetrze wszystko wskazuje , że musiał trafić na sesję do Hiszpanii. Te falbanki są takie "hiszpańskie". Brawo dla Twórcy.
OdpowiedzUsuńAch, jakoś zupełnie nie pomyślałam o falbankach w tym kontekście, we wzorach widziałam muszle, fale, ale nie miałam skojarzeń hiszpańskich. A przecież ten sweterek robiłam dla osoby, dla której ten kraj jest bliski sercu. Dziękuję za to trafne spostrzeżenie. Serdecznie pozdrawiam
UsuńPiękny sweterek. W sam raz do flamenco.
OdpowiedzUsuńW założeniu ten sweterek ma być też do założenia go do pracy;-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJest dzianiny rozmach, morza bezkres i z podziwu bezdech :))) Nawałnicy emocji związanych z tym projektem - począwszy od podjęcia decyzji "wchodzę w to" aż do finalnej publikacji zdjęć szczęśliwej Kasi - nawet nie jestem w stanie objąć wyobraźnią :-0
OdpowiedzUsuńReniu, dziękuję za emocjonujący i dmuchający w skrzydła komentarz:-) Pozdrawiam ciepło:-)
Usuń