środa, 30 kwietnia 2025

Sesja z rozmachem

Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego wpisu „Ażurowe zaangażowanie” miałam ten post uzupełnić  i dodać zdjęcia kaszmirowego sweterka na właścicielce. Gdy jednak zobaczyłam fotografie, przysłane mi przez Kasię uznałam, że nie będzie to żadne uzupełnienie ani dodatek, bowiem tak wspaniała sesja zdjęciowa powinna mieć całkiem osoby post.

Poprzednio pokazałam sweterek na manekinie, zwróciłam uwagę na detale, przedstawiłam kwestie warsztatowe i podzieliłam się wrażeniami z pracy twórczej.

Gdy kilka dni po wysłaniu przesyłki otrzymałam wiadomość, że rozmiarowo jest idealnie i w ogóle sweterek bardzo się spodobał odetchnęłam z ulgą, tak – przyjemny oddech ulgi to trafne określenie na moją reakcję. Po kilku dniach wraz ze świątecznymi pozdrowieniami dostałam zdjęcie z rodzinnego spotkania, podczas którego Kasia miała na sobie nowy sweterek. Dla mnie było ono  potwierdzeniem, że rozmiarowo jest ok i dzianina układa się właśnie tak, jak chciałyśmy. Wtedy poczułam radość i dziewiarską dumę. Gdyby ktoś zwrócił mi uwagę, że uwierzyłam dopiero gdy zobaczyłam😉 mogłabym odpowiedzieć, że wiarę w swoje umiejętności warto czasem sprawdzać, a pasja dzianinowa nieustannie daje ku temu okazje.  

To jedno zdjęcie przyniosło łagodną falę radości i satysfakcji, zaś fala wrażeń, które przypłynęły wraz z nadmorską sesją z Hiszpanii zalała mnie mocą pozytywnych myśli i emocji.

Podsumowując przygodę związaną z tym projektem ujęłam ją w dwóch słowach – rozmach i dyscyplina.

Dyscyplina przydatna jest nie tylko podczas pracy na drutach ale także przy pisaniu, zatem kończę opowiadanie o swoich wzruszeniach i oddaje miejsce właścicielce dzianiny. Popatrzcie na te zdjęcia. Ależ to jest rozmach! 

        


 




















6 komentarzy:

  1. Teraz w tym swetrze wszystko wskazuje , że musiał trafić na sesję do Hiszpanii. Te falbanki są takie "hiszpańskie". Brawo dla Twórcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, jakoś zupełnie nie pomyślałam o falbankach w tym kontekście, we wzorach widziałam muszle, fale, ale nie miałam skojarzeń hiszpańskich. A przecież ten sweterek robiłam dla osoby, dla której ten kraj jest bliski sercu. Dziękuję za to trafne spostrzeżenie. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Piękny sweterek. W sam raz do flamenco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W założeniu ten sweterek ma być też do założenia go do pracy;-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  3. Jest dzianiny rozmach, morza bezkres i z podziwu bezdech :))) Nawałnicy emocji związanych z tym projektem - począwszy od podjęcia decyzji "wchodzę w to" aż do finalnej publikacji zdjęć szczęśliwej Kasi - nawet nie jestem w stanie objąć wyobraźnią :-0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, dziękuję za emocjonujący i dmuchający w skrzydła komentarz:-) Pozdrawiam ciepło:-)

      Usuń