czwartek, 24 października 2024

Post miniaturowy

Miniaturowość w temacie tego spontanicznego wpisu być może jest lekką przesadą zarówno w odniesieniu do rozmiaru dzianiny jak i długości tekstu. Co do treści, to przecież mógłby nią być jedno czy dwuwyrazowy opis, zaś jeśli chodzi o wielkość to mniejsze maleństwa sama robiłam na drutach i szydełkiem. Czyżby więc ten wstęp był próbą jakiegoś umniejszania swoich prac albo przepraszania że one małe? Ani trochę. To na co chcę zwrócić uwagę to pewne schematy myślenia, w których tkwimy, często nie zdając sobie z tego sprawy. Że trzeba bardziej, więcej, szybciej…, ale więcej czego i dlaczego – oto jest pytanie, i następne, może nawet ważniejsze – po co? 

Piszę o pasji, o działaniu po swojemu, z własnej woli, o przestrzeni twórczej, gdzie nie chodzi o wyścig, o punktację, rywalizację. Oczywiście nawet w takim swobodnym podejściu potrzebna jest mobilizacja ze względu na terminy typu urodziny, a bywa i tak, że druty przyśpieszają bez goniących terminów, bez zewnętrznej presji. Jest w moim dzierganiu swoboda, luz, jest ten kojący, relaksujący stan, ale też nie brak zwrotów akcji i emocjonujących momentów. Zastanawiam się jednak dlaczego do dzisiejszego dnia nie zamieściłam na blogu dwóch niewielkich rozmiarowo rzeczy zrobionych i sfotografowanych jeszcze w maju. Chyba myślałam, że skoro takie małe to pokażę je w towarzystwie innych dzianin, tak żeby post na blogu był bardziej treściwy, a dziś uznałam że dziwne to podejście. Kiedy będzie dużo to będzie, kiedy będą większe to będą, ale nie ma sensu samej sobie ustawiać limitów, wagowych albo ilościowych.

Zrobiłam dla przyjaciółki etui na jej nowy telefon, w dwóch wersjach kolorystycznych, jedna z tych „skarpet” jest  wykonana techniką mozaikową we wzór serduszek, skorzystałam z wzoru Mirror hearts Renaty Witkowskiej, druga, jersejowa w proste paseczki. 

W obu przypadkach czułam radość łączenia kolorów, tworzenia nowych zestawień i miałam wyzwania związane z rozmiarem, bowiem ani za ciasne ani za luźne ubranko na telefon nie spełniałby swojej roli.

Rozpisałam się bardziej niż chciałam, by wyrazić krótką myśl, że ważne są zarówno rzeczy duże jak i małe, a w istocie są tym samym.

















5 komentarzy:

  1. Nie może być mowy, że mniejsze objętościowo prace są mniej warte. Często potrzebują więcej uwagi przy projektowaniu i wykonaniu. Wspaniały prezent koleżance. Tak oglądając zdjęcia przyszłam do wniosku, że na zimę chyba musiałabym swój telefon też trochę ucieplić, mam przecież tyle mikroskopijnych moteczków z resztkami. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w drobiazgach istotne są detale, wykończenie - mam na myśli Twoje starannie wykonane maskotki:-) Ja mam w planie zrobić osłonkę na czytnik, ale na razie i ręce i druty mam zajęte:-) Pozdrawiam ciepło, jesniennie.

      Usuń
  2. Ależ właśnie do drobiazgów trzeba podejść z należytą atencją, pewną pedanterią, detalicznie i w sumie robi się je czasem dłużej niż większe formy. Swoją drogą ciekawe, czemu niektórym rzeczom ograniczamy prawo natychmiastowej i pełnej prezentacji? Mam to samo! ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jednak zauważymy takie podejście i uznamy, że niekoniecznie ma ono uzasadnienie to już jest dobry początek by go zmienić. Na dowód tego bez żadnych oporów w następnym poście zamieściłam jedną parę skarpetek:-) Reniu, pięknego jesiennego czasu, nie tylko dziewiarskiego:-)

      Usuń
    2. Ano właśnie - świadomość oraz samoświadomość! Również pięknego czasu Ci życzę :)))

      Usuń