W poprzednim wpisie pokazałam dzianineczki skończone dawno temu i długo czekające na prezentację na blogu, a dziś dla odmiany coś niemal prosto z drutów, wczoraj wieczorem skończone, uprane, w nocy suszone, rano sfotografowane. To dziecięce skarpetki, kopytka, które zamówiła u mnie Ania dla swojej córki. Mała rzecz, prosta sprawa, lecz na tyle ciekawa, że postanowiłam o niej napisać odkładając na razie wcześniejsze dzianiny i inne tematy.
Od kilku miesięcy zaangażowana jestem w zainicjowany przez Barbarę Kwater projekt „Polskie wzory w dziewiarstwie. Ujęcie współczesne”. Celem tego projektu jest stworzenie zbioru polskich wzorów dziewiarskich inspirowanych sztuką różnych regionów Polski. To fascynująca przygoda, dzięki której poznaję i na nowo odkrywam skarby naszego dziedzictwa, chłonę urodę wzorów regionalnych, znaczenie symboliki motywów, kolorów. Pierwsze owoce projektu można zobaczyć na profilu Posplatane. Jest odtworzona łowicka pończocha wykonana skomplikowanym wzorem żakardowym, są wzory inspirowane ludowymi motywami. Za kilka dni rozpocznie się kolejny, bezpłatny KAL, czyli razem robienie, tym razem motywów kaszubskich, które opracowała Kasia logikaoczka. Te wzory już czekają by wpleść je w skarpetki, mitenki czy inną dzianinę.
Inne wzory czekają z kolei na
czas, aby je rozrysować, dopracować, przenieść na krateczki, zrobić próbeczki. Pasjonujące
zajęcie, lecz dość czasochłonne. Trzeba niejednego podejścia, by oddać właściwy
kształt, wyrazić istotę jakiegoś motywu, więc jak przenieść go na druty, w
dzianinową formę tak, aby wzór był czytelny, a żakard realny do wykonania, bez
zbyt długich przejść kolorów, bez zbyt wielu kolorów w jednym rzędzie. Dość dużo
tych warunków, ale mimo to one wcale nie zniechęcają do poszukiwań. Tylko tych
długich godzin więcej trzeba…
Patrzę na gorset mojej prababci wyszywany
koralikami, myślę jak te wzory i ich miękkie, nieregularne linie przenieść na wzór
na druty, przeglądam szkice innych moich pomysłów i choć się cieszę na każdy
kolejny etap tej pracy, to jednak czuję deficyt czasu. Myślę, że na ten moment trzeba
mi jakiegoś prostszego zadania, ale jakoś związanego z projektem. Bo inne
drutowe rzeczy też się dzieją😊
I wtedy dostaję wiadomość od Ani, która
poprosiła mnie o zrobienie skarpet dla córki, bo sama nie umie „pleść na
drutach”. Jest potrzeba, będą skarpety, a to pleść na drutach bardzo mnie ujęło,
pięknie to brzmi, szkoda że w moich stronach się tak nie mówiło.
Jak się okazało te skarpetki kopytka
potrzebne są do stroju ludowego, bowiem córka Ani tańczy w zespole ludowym. Kopytka
to wełniane skarpety stanowiące element stroju ludowego górali żywieckich.
W używanych poprzednio kopytkach zrobiła się dziura, starannie ją zacerowałam, co
jak się okazało wymaga dobrej znajomości oczek. Oczywiście zrobiłam nowe skarpetki
o rozmiar większe od poprzednich i aby były trwalsze wykonałam wzmocnioną piętę.
Poniżej zdjęcia skarpetek kopytek,
czerwone tło to poduszka we wzór pelargonii, ale o tej poduszce napiszę innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz