Tak, targi. Ten początek trochę
trąci tłumaczeniem się, bowiem targowo dziewiarskich przygód nie zaznałam zbyt
wiele. Obserwowane od dobrych paru lat relacje z Drutozlotów i podobnych imprez
zawsze budziły we mnie dużo zainteresowania i chęć wzięcia udziału w takim wydarzeniu,
jednak nie aż tak wielką, by zdecydować się na wyjazd. Aż wreszcie doczekałam
się targów włóczkowych w moim mieście! W ubiegłą sobotę odbył się Krakoski Yarnmark
Wełny.
Moje pierwsze targi włóczkowe i
pierwsze takie targi w Krakowie wpisuję do dziewiarskiego abecadła krótką notatką.
To były nie tylko targi, nie tylko spotkania, ale też prawdziwy pokaz
rękodzieła. Cudownie było popatrzeć na te wszystkie skarby, wybierać, dotykać,
kupować… I podziwiać wspaniałe
dzianinowe ubrania pasjonatów dziewiarstwa.
Dużo wrażeń, mało słów i jeszcze mniej zdjęć.
WOW! SUPER! 🥳
OdpowiedzUsuń"Dużo wrażeń, mało słów i jeszcze mniej zdjęć" hihihi ... Jakże znane mi uczucie :0) Ja się wręcz zachłystuję nadmiarem emocji, jak dziecko w sklepie z zabawkami ;0) Bardzo cieszę się, że byłaś na targach :0)
A i skarby zacnne zdobyłaś :0)
Pozdrawiam serdecznie :0))
Doskonale to porównanie do sklepu z zabawkami i naszego rozemocjonowania:-) Jest i dzieckiem i jednocześnie dorosłym, który obiecuje że na pewno się tam kiedyś jeszcze przyjdzie. Swoją drogą jako dziecko wyobrażałam sobie jakby to było wspaniale zostać na noc w takim sklepie, jak się okazuje nie tylko ja, bo potem ten motyw pojawiał się w filmach. Pozdrawiam gorąco i życzę udanej majówki:-)
UsuńJuż próbuję wyobrazić, co niebawem ujrzymy z tych pokazanych zakupów. Mam przeczucie, że widocznie chusta będzie... Po przeczytaniu, że chciałabyś zostać na noc w takim sklepie zrozumiałam, że moim marzeniem , jest taka "noc" w Empiku. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI nie myli Cię przeczucie, będzie chusta:-) A że marzenia się spełniają to i Twoje książkowe mają szanse, jesienią w Krakowie odbywają się targi książki, niestety hala, choć ogromna, nie jest tak jasna i przestronna jak tu na zdjęciu, więc przy dużej ilości osób jest efekt przytłoczenia i zamknięcia, no chyba że zostałabyś na noc, to przestrzeni by nie zabrakło;-). Życzę Ci pięknego majowego czasu, cokolwiek będziesz robić:-)
UsuńWłóczki kupione - cudne. Też lubię przed kupowaniem zobaczyć i dotknąć, wtedy wiemy czy coś z nami rezonuje czy nie. Nie zawsze obrazek / zdjęcie odda czy to dla nas...
OdpowiedzUsuńO tak, na żywo pewne rzeczy się po prostu czuje i wie od razu, jak tak teraz myślę o moich zakupach to decyzje podejmowałam bardzo szybko. Natomiast chciałabym mieć możliwość oglądania na spokojnie tych ekspozycji, były tak piękne, tak malarskie... Pozdrawiam ciepło
UsuńMnie emocje jeszcze nie opadły, żałuję, że Cię nie spotkałam :(
OdpowiedzUsuńTe targi były dla mnie doświadczeniem jednoczesnego nadmiaru i niedosytu i to, że się nie spotkałyśmy zalicza się do kategorii niedosytu. Mam jednak nadzieję że kiedyś nam się uda:-)
UsuńNo, Dziewczyny! Dosłownie minęłyście się na moim stoisku! Na drugi raz muszę gdzieś tam wmontować jeszcze stoliczek z kawusią dla dziewiarskich Przyjaciółek. Taki lewitujący chyba:-D
UsuńCzyli byłyśmy całkiem blisko! Doskonały pomysł na taki lewitujący stolik!
Usuń