wtorek, 7 maja 2024

Kardigan Drift, a jakby serdak

Pisząc o swojej dziewiarskiej pasji mam świadomość, że to robienie na drutach, tak mi bliskie, tak bardzo moje, jest zarazem częścią czegoś znacznie większego, całej sieci powiązań z innymi, nie tylko z bliskimi, dla których dziergam, nie tylko ze znanymi mi dzisiaj pasjonatami tworzenia i noszenia  dzianin, ale też z przeszłością mniej lub bardziej odległą od dzisiejszych czasów i życiem pod wieloma względami niepodobnym do współczesnych realiów. A oczka prawe i lewe wciąż robi się podobnie jak robiło się kiedyś. Choć motywy mogły być zupełnie inne i to w obydwu znaczeniach słowa motywy, jako powtarzające się wzory na dzianinie i jako powody do działania. Dawniej częściej niż dziś była to potrzeba i konieczność, lecz patrząc na takie dawne prace można zachwycać się ich pięknem i misternym wykonaniem. Gdy pomyślę, że te dzieła powstawały często z niedostatku, z ograniczonych zasobów czuję jeszcze większy podziw i doceniam nasze obecne możliwości.

Cieszy mnie ogromnie rozkwit w obszarze związanym z rękodziełem, jest coraz więcej materiałów, włókien, narzędzi, wzorów, jest też coraz większa świadomość i szacunek do zasobów naturalnych. Dzierganie staje się coraz bardziej popularne. Obserwuję zmiany nawet na przestrzeni kilku lat. Jakiś czas temu wstąpiłam do osiedlowej pasmanterii chcąc kupić druty, nie było rozmiaru, którego potrzebowałam, zresztą wszystkie druty tam dostępne można było policzyć na palcach jednej ręki. Najciekawsza była jednak reakcja sprzedawczyni – „A któż to jeszcze robi na drutach w tych czasach”. Cóż, pani choć sporo młodsza ode mnie zachowywała się jakby była wyjęta z innych czasów. W niedługim czasie w okolicy powstały dwa całkiem przyzwoite miejsca, gdzie można kupić włóczki, druty a i o dzierganiu porozmawiać. Doczekałam się też włóczkowych targów w moim mieście i jestem przekonana, że będą kolejne.

Taki wzrost zainteresowania dziewiarstwem i rękodziełem wiąże się zapewne z możliwościami ekonomicznymi oraz technologicznymi, z rozprzestrzenianiem się w Internecie pięknie sfotografowanych prac zachęcających by samemu spróbować. Na pewno na mnie tak działa wypływający z ekranu strumień obrazów związanych z moją pasją. Mam jednak nieodparte wrażenie, że ten rozkwit dziewiarstwa wynika też z innych przyczyn, z uszanowania dorobku przeszłych pokoleń, chęci sięgania do korzeniu, docenienia tego choćby bardzo skromnego dziedzictwa, tego że ktoś nauczył nas robić oczka prawe i lewe… Bo przecież to wszystko nie zaczęło się od nas.

Niedawno doświadczyłam takiego poczucia powrotu do przeszłości podczas dziergania. Od paru lat najczęściej robię na okrągłych drutach, jeśli swetry to bezszwowe, bo tak najwygodniej. Mam też sporo drutów długich, prostych i  postanowiłam wydziergać sweter właśnie na takich drutach. Było to jak najbardziej uzasadnione, gdyż wybrany projekt składał się z części wykonywanych osobno i potem zszywanych. Więc i ta technika była jakby powrotem do dawnych czasów. Jakoś nie obawiałam się tego zszywania, postanowiłam tylko że postaram się zrobić to starannie, jeśli miałam jakiekolwiek obawy to były one dość typowe – czy wystarczy włóczki, ha. Dokupienie nie wchodziło w grę, bo sweter z włóczki nieznanej, z prutego innego swetra. Ale włóczki wystarczyło, moteczek malutki jeszcze został, więc miałam dobre przeczucie. Wcześniejsze wcielenie swetra wpadło w ręce mojej siostry, która kupiła go ze względu na piękny kolor i świetną jakościową wełnę. Jeszcze latem to sprułam, rozwinęłam, uprałam i znów zwinęłam, a jakoś w środku zimy poczułam że potrzebny mi ciepły, zapinany sweter. Wiedziałam z czego go zrobić! Skorzystałam z bezpłatnego wzoru Berroco Drift, robiłam na dość grubych drutach 4,5 a podział na mniejsze elementy dawał wrażenie szybszej pracy. Zszywanie zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, wyszło ładnie, a poza tym jakby zdyscyplinowało fason dzianiny. Tak jak napisałam wcześniej ta zszywana forma i proste druty były dla mnie sentymentalną podróżą, zaś gdy po raz pierwszy przymierzyłam zszyty sweter i poczułam jego ciepło i taki przyjemny ciężar przypomniało mi się słowo „serdak” i kobiety z mojego dzieciństwa, mama, babcie, ciotki, sąsiadki.

Tylko, że serdak nie ma rękawów, to taka solidna kamizelka. Zrobię sobie na następną zimę. A tymczasem mam kardigan, jak się okazało nie tylko na zimę.















8 komentarzy:

  1. Każdy powód jest dobry, gdy przynosi zadowolenie z pracy rąk własnych :0) a już szczególnie gdy wychodzą nam rzeczy ładne i przydatne :0) Cieszą oczy, grzeją plecy lub inne części ciała ;0) Przywołują wspomnienia...
    Jak dla mnie to super :0)
    A Twój sweterek prócz przydatności i dobrych wspomnień ma jeszcze jedną cechę - jest bardzo ładny :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniczko dziękuję za miłe słowa, dostrzegasz tyle pozytywów, zgadzam się w całej rozciągłości:-) Dzierganie ma to do siebie, że i sama praca daje zadowolenie i to co z niej powstanie. Fajnie mieć taką pasję:-) Serdeczności!

      Usuń
  2. Zgadza się. Nasze babcie i mamy nie miały takich narzędzi i materiałów jak obecnie a pomimo tego potrafiły tworzyć cudne dziewiarskie perełki. Dodatkowo swoje umiejętności i cenną wiedzę przekazały nam dzięki czemu możemy w dzisiejszych czasach dumnie ją prezentować. Ciekawa jestem jakie dzieła by powstały gdyby dysponowały takimi instrumentami jakie mamy obecnie🤔
    Uwielbiam robić rzeczy z nowych motków jednak nitki "z drugiej ręki" mają w sobie taką malutką niewidoczną nutkę tęsknoty za czymś co już nie wróci a o czym chcemy lub nie chcemy pamiętać.
    Twój sweterek jest rewelacyjny. Świetny kolor i bardzo ładnie się układa. A rękawy są też doszywane? Pytam bo mnie nie zawsze dobrze wychodzą😔
    Cieszę się że uczestniczyłaś w targach. To bardzo ciekawe i ekstytujące wydarzenie. Jest o czym myśleć i z czego robić😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak jak napisałaś, te kobiety przed nami nie tylko tworzyły piękne i potrzebne rzeczy ale i przekazywały dalej te umiejętności. Czuję wobec nich szacunek i wdzięczność.
      I podobnie jak Ty lubię dziergać z włóczek z odzysku, oprócz tej tęsknoty o której piszesz jest też coś takiego, że jakoś tak bardziej czuje się w tym kreatywność.
      A rękawy są doszywane. Tak! Na ostatnim zdjęciu specjalnie jest zbliżenie na szwy, bo jestem zachwycona efektem. Kiedyś w takim fioletowym, zszywanym sweterku mimo starań te łączenia wyszły mi nieładnie, sweter ubrałam kilka razy i sprułam, bo te niedoskonałości psuły cały efekt. W tym projekcie formowanie rękawów jest tak dobrze opracowane że wychodzi idealnie. Dlatego też podlinkowałam ten wzór. Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  3. Moim zdaniem wszystko, i kolor , i gatunek włóczki , i wybrany wzór - wszystko jak najbardziej do Ciebie przylgnęło. A już rękaw tak wszyłaś, jakby był robiony reglanem. Jak dobrze mieć hobby, które daje tyle zadowolenia, które wyzwala w Tobie tyle refleksji literacko romantycznych, no i grzeje w potrzebie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honorato, myślę że każda pasja tak działa, że wykracza poza konkrety, weźmy taką pracę w ogrodzie, z jednej strony coś przyziemnego, ale właśnie w tym kontakcie między ziemią a niebem jest miejsce na dużo więcej. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę pięknego majowego czasu:-)

      Usuń
  4. Serdaczek wyszedł piękny!!! I nazwałabym go raczej eleganckim kardiganem :) Co do tych pasmanterii - u nas też jest taka, i pani w niej sprzedająca zawsze się dziwi, gdy pytam o motki z chociażby dodatkiem wełny lub czystą bawełnę - bo kto to robi dziś na drutach? I to jeszcze z takich włóczek? Przecież taniej jest pójść i kupić sweterek w sklepie... Ech. Włóczki zamawiam tylko przez internet, ale też przerabiam te, które dostałam :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa:-) Dziwne jest to podejście i niezauważanie zmieniających się potrzeb, podejścia do rękodzieła, nie zauważanie też co kryje się za tymi tanimi rzeczami, coraz mniej trwałymi, by coraz częściej kupować. A taka pani pewnie nie zauważy, gdy w okolicy ktoś otworzy nowy sklep dla tych co robią dziś na drutach:-) Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń