piątek, 5 maja 2023

Moje dziewiarskie abecadło. R jak rozrywki rozmaite i rąbek:-)

Pisząc przedni odcinek o przyjemności i radości dorzuciłam na zakończenie słowa tęsknoty za wiosną i oto wreszcie mamy ją w całej okazałości i rozkwicie, piękną i przyjemnie absorbującą, nie tylko rodzinnie, towarzysko, balkonowo czy ogrodowo, ale także filozoficznie, fotograficznie, refleksyjnie a nawet metafizycznie.  Różne roboty, robótki, rozmyślania i rozmowy wypełniają nam te wiosenne dni dość gęsto, intensywnie, konkretnie. W samym tylko resorcie mojego rękodzieła dzieje się tak wiele, że nie raportuję tego na bieżąco. Na szczęście tworząc bloga nie ograniczam się żadnym regulaminem. Czasem pozwalam sobie na rozpisywanie się, a dziś raczej redukuję pomysły przychodzące mi do głowy.  Z rogu obfitości rozmaitych rozrywek, jakim jest uprawiane przeze mnie rękodzieło wybieram pojedyncze elementy, detale i smaczki. Patrząc na szczegóły można dostrzec większy obraz i uchwycić kierunek rozwoju. Dzianina, którą dziś prezentuję to ilustracja moich ulubionych od niedawna rozrywek. Nie da się ukryć, że rozskarpetkowałam się na dobre, jak tak dalej pójdzie nabiorę rozmachu. Zrobiłam już wiele par, według sprawdzonych wzorów a także takich, które wymyślałam sama i niebawem je pokażę, ale jeszcze nie dziś. Nie przypadkiem w tytule tekstu pada słowo „rąbek”😊

Osobną kategorią są udziały w testach dziewiarskich, dużą radość sprawia zaufanie projektanta, współpraca w grupie, razem a jednak osobno, możliwość rozwijania swojego warsztatu i to wszystko podczas jednego projektu. Nie mniej jednak testowanie ma swoje rygory i może być obarczone pewnym ryzykiem, czy na pewno uda się wywiązać z terminem realizacji, ze zdjęciami. To można uznać za minus, na mnie jednak działa motywująco, to taka dawka stresu, która pozwala się rozwijać. Skarpetki Kabru socks autorstwa Moniki Winiarskiej skusiły mnie pięknym haftem. Dzięki tej projektantce zaczęłam przygodę z wyszywaniem na dzianinie, po mitenkach i stopkach przyszła pora na skarpety. W nowym projekcie po raz pierwszy zastosowałam w dzianinie koraliki i poczułam, że samo ich poszukiwanie i dobieranie kolorów to absolutnie rewelacyjna zabawa. Uwielbiam to tak jak dobieranie guzików. Ostatnio szukałam guziczków do dziewczęcego sweterka, miałam w domu piękne różyczki, pasowały do włóczki, ale jednak były zbyt ciemne i trochę za ciężki do pastelowych kolorów, wybrałam więc jasne i płaskie guziczki z masy perłowej. Przy tej okazji uchylam kolejnego rąbka dzianinowych tajemnic.

Moją wersję Kabru socks wykonałam z pięknej cieniowanej włóczki meme yarns. Tak się składa, że sweterek, o którym wspominam też powstał z włóczki meme yarns, ale o nim innym razem. Dziś w roli głównej występują wyszywane skarpetki ozdobione koralikami, oto one:



















6 komentarzy:

  1. Myślałam, że w dziedzinie skarpetkowej już wszystko zostało odkryte i pokazane. Jak widać, bardzo się myliłam. Skarpetki z haftem a do tego ozdobione koralikami widzę po raz pierwszy. Faktem jest, że tą dziewiarską dziedziną nie interesowałam się zbytnio i to był błąd. Teraz widzę ile mnie ominęło. Muszę nadrobić zaległości chociaż nie wiem czy dam radę. Twoje skarpetki są po prostu bajeczne! Fajnie, że odkryłaś nową skarpetkową ścieżkę i z wielką niecierpliwością czekam na następne skarpetkowe nowinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amuszko dziękuję za serdeczny komentarz:-) Sama się dziwię jak wiele tajników można jeszcze odkryć w obszarze dziergania skarpet. Jeśli polubisz robienie skarpet to nawet nie zauważysz kiedy owe "zaległości" nadrobisz. Wiesz, ja nie traktuję tego jako kolejne etapy, pułapy, choć sięgam bo coraz bardziej skomplikowane wzory to lubię też te najprostsze rozwiązania od których zaczynałam swoją naukę. Teraz marzę o zupełnie prostych grubaskach, jak będę mieć mniej niż trzy zaczęte prace to natychmiast narzucam na druty grubszą włóczkę skarpetkową. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Myślę, że czujesz wielką radość i satysfakcję, kiedy sama siebie zaskakujesz swoimi odkryciami. Możliwości człowieka są bezgraniczne i niezbadane do końca. Skarpety niesamowite, praca perfekcyjna. Życzę nowych ciekawych odkryć w różnych dziedzinach życia codziennego. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honorato, zamyśliłam się nad Twoimi słowami, nad tymi odkryciami, poszerzeniem poznania i pomijając już umiejętności dotyczące konkretnej dziedziny jak na przykład robienie skarpetek na drutach to wciąż mamy tak wiele do odkrycia, wystarczy spojrzeć na drzewo, na obłoki i wreszcie na swoje życie z dystansem, przypomniałam sobie mniej popularny utwór Marka Grechuty ze słowami "wciąż mamy wiele do zyskania, a wszystko leży blisko". No i proszę jak refleksyjnie mnie nastroiłaś:-) Życzę Ci wspaniałego majowego czasu:-)

      Usuń
  3. "W samym tylko resorcie mojego rękodzieła ..." Ja chyba notes z cyatami z Marri Zofii sobie założę! W punkt jak zwykle utrafione, te wszytkie sprawy na R. Skarpety podziwiałam sobie już za pośrednictwem innych kanałów ;) I podziwiam wciąż. Barwy, hafty i ten kwiatunio wieńczący piętę! Na jakimś norweskim blogu pierwszy raz widziałam haftowane kwiatami i koralikami skarpety. Ale co ja tam będę w obce kraje zachodzić, jak tu takie cuda mamy!!! Pozdrawiam i ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, ze wszystkich kanałów jakoś tak najbliższy jest mi ten blog. Dziękuję za odwiedziny tutaj i za taki komentarz, który jest jak dmuchnięcie w skrzydła, albo nawet paliwo do rydwanu;-) Serdeczne uściski:-)

      Usuń