poniedziałek, 15 maja 2023

Moje dziewiarskie abecadło. R jak rekreacja i rozwój.

Rozmaitość rękodzielniczych rozrywek rozprzestrzenia się na różne rejony, a rozpoczyna się od nabrania oczek, od jednego rządka,  potem kolejnego. Relaksujące robienie na drutach, rytmiczne ruchy rąk, rozluźnienie, rozmyślanie… a czasem rozkojarzenie, jakiś błąd w rozliczeniach, rozczarowanie i chęć zmiany rutyny.

Równocześnie rozrywka i rozwój – oto czym jest dla mnie rękodzieło. Różnimy się jednak, każdy ma swoje sposoby na relaks i swoje ścieżki rozwoju. Jeśli uda się znaleźć coś naprawdę swojego, bliskiego sercu wówczas rozwijanie pasji staje się czymś naturalnym a nawet subiektywnie niezbędnym. Dobrze pasuje mi tu słowo „rekreacja”, a że jedną z moich ulubionych rozrywek jest też wsłuchiwanie się w słowa i ich sens, to zatrzymam się chwilę nad tą rekreacją. Pięknie wiruje mi ten wyraz. Pierwsze skojarzenie to odpoczynek związany z jakąś formą aktywności, różne to mogą być rzeczy, ale to co jest uniwersalne to „re-kreacja”, ponowne tworzenie. Rekreacja to odpoczynek, a kreacja to tworzenie czegoś na nowo, ale z czego? Z tego do czego mamy dostęp, z siebie samego, z nitek wspomnień, z kłębków wrażeń, ze zgromadzonych zapasów i nowych pragnień, z tego co było, z tym co przychodzi… Tak rozumiana regeneracja robi robotę w kwestii rozwoju! To była reklama regeneracji i rozwoju😊 O rozwoju napisałam już nieco kiedyś w poście „Użyć zwoju do rozwoju”, zachęcam do lektury tamtego tekstu. Dziś nie będę pisać rozprawy o rozwoju, bo to temat tak duży, że aż na całe życie, przytoczę za to przykład z rodzinnego ogródka. Tak oto w moim dziewiarskim abecadle w rozdziale poświęconym R pojawia się również rodzina. Większość mojego bloga jest ilustracją tego jak rodzina wpływa na rozwijanie pasji, bo mam dla kogo robić i jeszcze długo będę miała, różne rzeczy w różnych rozmiarach. Ponadto robienie dla rodziny jest też mniej ryzykowne, mniej stresujące. Jest też druga strona medalu, którą w gruncie rzeczy też lubię. Bliskie osoby nie owijają w bawełnę, mówią wprost gdy coś im się nie podoba, a nawet nie muszą mówić.  Jeszcze innym motywatorem rozwojowym są rodzinne zamówienia, czasem zaskakujące. Ostatnio siostra poprosiła mnie o zrobienie czapki na wiosnę i lato, ażurowej, lekkiej i żeby przypadkiem nie była za ciepła i w żadnym wypadku nie gryzła jak niemal każda wełna, no więc najlepiej z bawełny. Czy ty wiesz o co mnie prosisz? Chyba się nie da zrobić wygodnej czapki z bawełny, więc może zrobię Ci coś innego, niekoniecznie na głowę, a jak na głowę to powiedzmy kapelusz. Nie, absolutnie nie kapelusz, to ma być czapka. No dobrze, spróbuję, przypominając sobie słowa jednej z nauczycielek mojego syna, „że skoro próba to nieudana”. W gruncie rzeczy sama byłam ciekawa czy się uda, wprawdzie kiedyś robiłam czapkę z bawełny z wiskozą, ale ona była cieplejsza, z podwójnym ściągaczem. No właśnie, ściągacz, to podstawowa sprawa by czapka była wygodna. Zaczęłam od elastycznego ściągacza, który wbrew moim wyobrażeniom o bawełnie faktycznie był elastyczny, wybrałam luźny ażur o nazwie gothic lace, a co do rozmiaru i wygody uspokajało mnie mierzenie czapki w trakcie pracy. Weronika od razu ją polubiła, ma takie nakrycie głowy jakiego potrzebowała, a ja poszerzyłam swoje doświadczenie w tworzeniu czapek. I przy okazji poznałam nową włóczkę, organiczną bawełnę z dodatkiem kaszmiru BC Garn Summer in Kashmir.

Kolejne dzianiny które dziś zaprezentuję to także rzeczy dla rodziny. Kiedyś Kasia powiedziała mi, że marzną jej w nocy stopy, więc od razu chciałam jej podarować jakieś skarpety. Jako, że nabrałam rozmachu w tej dziedzinie to od ręki mogłam dać jej całkiem nowe, właśnie zrobione, jednak stwierdziła że woli sama wybrać kolor i poczekać. Dla Kasi zrobiłam dwie pary skarpet, jedne z cieniowanej błękitnej włóczki Rowan socks ocean, z ażurowym motywem i klasyczną piętą. Druga para to testowe skarpety Romanza autorstwa Renaty Grabskiej, już w samej nazwie tego projektu jest fantazja i rozmach, do pięknego japońskiego ażuru wybrałyśmy gładką włóczkę Schachenmayr, wełnę z bambusem Regia Premium Bamboo w kolorze wrzosowym.

Ostatnia rodzinna dzianina to letnia torebka dla siostrzenicy. Robiłam ją „na oko”, prostym szydełkowym ściegiem z różnych resztek bawełnianych włóczek. To była czysta rekreacja, a najprzyjemniejsze było samo dobieranie kolorów, chłodnych i kojących oraz widok gorącego błysku w oczach Helenki😊


































13 komentarzy:

  1. Tak odpoczynek, zatrzymanie się powoduje, że zamiast przepalania się styków robi się przestrzeń. A w przestrzeni jest dużo miejsca na nowe. Poza tym jest spokój i to automatycznie tworzy kreację. Piękne te skarpetki w odcieniach niebieskości. Chyba mi błękitu nieba brakuje po tygodniach chmurnych i deszczowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że często brak czasu na zatrzymanie się, a przecież to dałoby i odpoczynek i miejsce na nowe i możliwość kreacji. Żeby skupić się na jakimś zadaniu, wejść w temat mózg potrzebuje dwudziestu paru minut, a wcale nie jest to łatwe gdy zalewają nas co chwila nowe sprawy, informacje, powiadomienia, przypomnienia...
      Życzę Ci dużo błękitnego nieba, sobie także, bo u nas pada deszcz, jest chłodno, a na nogach mam ciepłe skarpety:-)

      Usuń
    2. Dwudziestu paru... Nie wiedziałam, ale teraz rozumiem moje własne problemy i niezaspokojone potrzeby. No bo jak tu skupić myśli i rozpędzić się w tym, jeśli do dyspozycji nie ma tych dwudziestu paru. Wtedy wszystko po łebkach, czego nie lubię bardzo, mam wrodzoną niechęć do zabierania się za coś, czego wiem, że nie będę w stanie wykonać porządnie. No trudno.
      Za to nawet krótka chwilka wystarczy, by wpaść w zachwyt nad Twoimi nowymi ażurami :) Czapka jest tak bardzo w moim stylu, że oczywiście na nią najbardziej chcę się napatrzeć. Przez wiele lat nie rozumiałam idei czapki na wiosnę i lato, ale ostatnio rozumiem doskonale i muszę taką sobie samej sprawić, chociaż wierzę, że ten sezon jest wyjątkiem i następne lata będą normalne, że nie będzie trzeba nosić ciepłej czapki w drugiej połowie maja (kilkanaście lat temu był lipiec w zimowych kozakach, pamiętam to do dziś i to się nie powtórzyło).
      Dużo słońca 🌼

      Usuń
    3. Co do pogody, oj te zawirowania nie są dla nas łatwe, długo utrzymujący się chłód, który może przeskoczyć w tropikalny gorąc, no ale nie mamy na to wpływu. Myślę, że to dobrze mieć taką wrodzoną niechęć do działania po łebkach, tym bardziej ceni się czas. Życzę Ci wielu dobrych godzin spędzonych "po Twojemu". A letnie czapki i lipcowe kozaki niech okażą się niepotrzebne. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Paninadpolami - zobacz jak w tym świetle wypada nasza pasja, owszem każdy projekt wymaga czasu i skupienia, ale są też etapy gdy można przerobić choćby kilka rządków dla relaksu. Właśnie z tego powodu lubię mieć rozpoczętych kilka rzeczy:-)

      Usuń
  2. Relaks i rozwój to dla mnie też kontemplacja piękna. Nawet, jeśli są to dziergane skarpety ;) Dziękuję Mario! Z czapką świetnie wybrnęłaś - lekki ażur, a ciepła i szlachetna włóczka! Resztkowa torba też bardzo mi się podoba. Pozdrawiam słonecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplementy dzianin i słowa o kontemplacji piękna, zamyśliłam się, już nie o dzianinach, ale o tych wszystkich powodach do zachwytu i o tym, że możemy go doświadczać. A za słoneczne pozdrowienia dziękuję szczególnie, zwłaszcza że u nas pada drugi dzień, deszcz tłucze się o parapet, na szczęście jutro ma być pogodniej. Pozdrawiam ciepło:-)

      Usuń
  3. Moje "R" czyli reakcja na Twój wpis. Nie ma Ci równych, ani w poetyckim układaniu myśli o wydawałoby się rzeczach tak materialnych, jak włoczka, czy druty. Ani nikt z Tobą nie wygra w ściganiu się przy przenoszeniu pięknych obrazów ażurowych na stopy ludzkie. Szacunek. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Honorato kochana, dziękuję Ci za odwiedziny, za lekturę i taką reakcję. Rozmiar komplementów zbyt ogromny jednak, gry, wyścigi, równanie do innych - rozmijam się takim podejściem, ale radość dziergania wciąż mi towarzyszy. Pozdrawiam ciepło, bardzo ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mario, już teraz się martwię, że abecadło zbliża się do końca, jednocześnie mam jednak nadzieję, że tak jak w grze "Państwa - miasta", kiedy dojdziesz do Ż, to rozpoczniesz alfabet od nowa:-)
    Jako skarpetomaniaczka mój wzrok skupia się głównie na tych wytworach rąk Twoich - piękne, a różowe to już mistrzostwo świata, taki skomplikowany motyw!
    Czapka też perfekcyjna, kolor zaś świetnie zgrywa się z bluzeczką i torebką. Ta szydełkowa torba też by pasowała do kompletu;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, bardzo miło mi czytać Twoje słowa, znając mistrzowski poziom Twojego dziergania wiem że fachowym okiem patrzysz na moje dzianiny. Jeszcze bardziej cieszy mnie, że lubisz czytać moje teksty, nie wiem czy zacznę od nowa abecadło, ale przyznam że coś w tym jest, czasem przychodziły do mnie pewne skojarzenia, tyle że na literę już nieaktualną;-) Pozdrawiam najserdeczniej:-)

      Usuń
  6. Niemalże codziennie zaglądam i zachwycam się Twoimi wyrobami🤗. Są piękne i bardzo starannie wykonane. Oddają to perfekcyjne zdjęcia. Zacznę od końca czyli od torby w której włóczkowe resztki pięknie łączą się w spójną całość. Skarpetki i czapeczka są niezaprzeczalnym dowodem na Twoje ogromne zdolności dziewiarskie. Sam pomysł na letnią czapkę to strzał w dziesiątkę 🙂.
    Odczucia, które towarzyszą Ci podczas dziergania są mi bardzo bliskie a nawet mam wrażenie, że jakbyś czytała w moich myślach. To potwierdza jak pasja dziergania zbliża do siebie ludzi i tworzy jedną wielką dziewiarską rodzinę😌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amuszko, tak mi miło, że lubisz do mnie zaglądać, uważnym dziewiarskim okiem patrzysz na dzianiny i podobają Ci się zdjęcia. Te zdjęcia to w pewnym sensie poszerzenie obszaru pasji, bardzo to lubię, sama jestem ciekawa jakie będą warunki, "okoliczności przyrody", najchętniej zmieniałabym tło do każdej zrobionej rzeczy, ale nigdy na siłę. Wzruszyłaś mnie też słowami o czytaniu w myślach, tak sobie myślę że dzieje się tak dlatego, że piszę o tym jak czuję, a w czyjejś prawdzie nawet mimo różnic zawsze można się jakoś przejrzeć, jeśli zaś jest to wspólna pasja to już w ogóle cudnie. Ściskam serdecznie:-)

      Usuń