poniedziałek, 15 marca 2021

Dramat?

Dalej D. Tak wyszło, a właściwie nie wyszło, a konkretnie to nie doszło. Nie dotarła przesyłka,  to znaczy dotarła, ale okazało się, że jej zawartość była zupełnie inna, ale może po kolei.

Zrobiona przeze mnie chusta została nadana paczkomatem, z punktu A do punktu B, z Krakowa do Warszawy, po drodze zaś stało się coś dziwnego, podmieniono paczki. Domyślacie się, co się czuje w takiej sytuacji, gdy zamiast miękkiej dzianiny z alpaki i jedwabiu wyciąga się z paczki zimną puszkę lakieru. Wzburzenie, gniew, wściekłość, smutek, żal straty czasu, żeby to odkręcić, a potem znowu czekać. Tymczasem mija kolejny, piąty dzień od zgłoszenia reklamacji, trwa dochodzenie, niby wszystkie dane są znane, ale chusty jakoś nadal nie ma.

Przygoda z zagubioną i odnalezioną w lesie robótka, którą opisałam w poprzednim poście była dość mocna, kosztowała mnie sporo emocji i fizycznego wysiłku, a gdyby nie skończyła się szczęśliwie to byłyby też materialne straty. Jednak tamten dreszczowiec dotyczył głównie mnie samej. Jeśli zaś chodzi o chustę, to ilość bohaterów dramatu znacząco się zwiększyła. Ktoś chustę zamówił, ktoś inny zrobił, a ktoś inny jeszcze bardzo na nią czekał, by w czasie niełatwym otulić się nią i ucieszyć. Ja sama nie wiedziałam o tej przygodzie aż do dzisiaj.

Trochę dziwiło mnie, że nie dostałam żadnej informacji zwrotnej, że doszło. Nie podejrzewałam, że coś się mogło wydarzyć, raczej tłumaczyłam to brakiem czasu, sama miałam tydzień bardzo intensywny i dziwny. Tydzień bez drutów. Dacie wiarę? Tyle się rozpisuję, jak to muszę mieć kilka robótek równocześnie, żeby w dowolnej wolnej chwili sięgnąć po druty, ale bywają sytuacje, że te robótki pokończę, albo decyduję, by jednak nie kończyć i zdarza się coś takiego!

Wczoraj odczarowałam już sytuację, swetrem bordowym robionym od góry, ale odłożyłam go natychmiast i bez wahania gdy tylko dowiedziałam się o tej chuście. Wyjęłam tam com ta miała z babyAlpaka silk, w nieco innej tonacji, ale nadal harmonijnie zestawione i zaczynam nową chustę dla Izy. Mam nadzieję, że detektywi z inPostu znajdą i oddadzą zagubioną przesyłkę natychmiast po opublikowaniu mojego postu, ale do nadziei dobrze jest dołożyć jakieś działanie, czasem wsiada się na rower, czasem na druty…

Edycja - kilkanaście godzin później dostaję wiadomość, że przesyłka odnaleziona, jest w jakiejś firmie (nie wiadomo w jakiej, ani dlaczego) jutro kurier ma dostarczyć chustę. Uff. 



 



4 komentarze:

  1. Dużo, za dużo tych zaginionych rzeczy. U mnie też duża paczka na allegro już ponad tydzień wisi. Firma tłumaczy się usterką serwerów.
    Czy to już dramat ten tydzień?
    Z dużą cierpliwością czekam finału.
    Dobrze, że Twój dramat status zmienił na weselszy:-znaleziony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby i Twoja zguba znalazła się jak najszybciej. Życzę dobrego tygodnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja historia nie należy do najprzyjemniejszych. Mnóstwo pracy, dużo oczekiwań i pomyłka, która denerwuje, rozczarowuje, frustruje. Na szczęście, widzę światełko w tunelu i wszystko skończy się dobrze. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za trzymanie kciuków, miejmy nadzieję że dziś wreszcie wszystko się odkręci, jak się okazało pomylono więcej niż dwie przesyłki. Serdecznie pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń