Ostatnio dużo robię na drutach.
To czas przypominający żniwa. Dziergam dużo i szybko, choć i tak mniej niż bym
mogła, mniej niż bym chciała. Gdy tylko taka myśl pojawia się w mojej głowie po
prostu odkładam robótkę i wstaję, właściwie to najpierw dochodzę do końca rzędu
i dopiero wtedy robię sobie przerwę. Nie
ścigam się z czasem, nie mam targetów, choć targają mną dziewiarskie żądze i
zachłanność na kolejne dzianinowe wyzwania. I to bym chciała sprawdzić i tamto
spróbować, trzeba też skończyć to co zaczęłam. Gdy do głosu dochodzi
natarczywość i pośpiech mówię sobie stop! Odkładam druty, włóczkę, a nawet
myśli o dzierganiu. Taka świadoma pauza to nowy element w mojej dziewiarskiej
pracy. Wyczuwając jakiś pośpiech i natarczywość po prostu wstaję i robię sobie
przerwę. Zastosowałam to dobrych parę razy i muszę przyznać, że bardzo mi się
podoba, wprowadza bowiem pewien dystans i przypomina że nie muszę, a mogę. A to zupełnie zmienia postać rzeczy. Znając siebie wiem, ze
nadal będę żywiołowo zabierać się na nowe pomysły, ale mam nadzieję, że uda mi
się poskromić mojego wewnętrznego poganiacza. W każdym razie będę mu
przypominać o nowych zasadach. Ciekawe jak nam się ułoży;-)
Mija kolejny rok. Wraz z czasem zmieniają się nasze ciała, ubrania
i upodobania. Najciekawsze wydają mi się zmiany powolne, subtelne, na początku
niezauważalne, a potem już trwałe i być może nieodwracalne. Nie zawsze można
uchwycić konkretny moment, od kiedy coś się zmieniło. Jest tak wiele czynników,
które wpływają na drobne, codzienne decyzje, cóż dopiero mówić o kolejach
życia. Jestem jednak przekonana, że poprzez dokonywanie takich, a nie innych
wyborów można kształtować swoje życie i nadawać mu smaku i wypełniać kolorami.
Jeden ze swoich rysunków zawartych
w książce „PLUS MINUS podręcznik do myślenia” Janusz Kapusta podpisuje „Im
szybsza podróż, tym bardziej zamazany obraz”. W pośpiechu umyka wiele ciekawych
szczegółów, a zarazem cały obraz traci na ostrości. Czy zawsze trzeba się
spieszyć? Nawet gdy robi się na drutach? Nie, nie zawsze, choć oczywiście
czasem trzeba.
Jako przyczynę gonitwy uznaje się
zwykle brak czasu. A może właśnie z uwagi na ten brak czasu wypadałoby trochę zwolnić?
Po prostu uszanować ten czas który nam dano, docenić go, sensownie wypełnić, a
nie szaleć jak owad zamknięty w słoju.
W obawie aby moje myśli i słowa
nie nabrały melodii dydaktyczno motywacyjnej zamykam te rozważania i przechodzę
do prezentacji jednej z moich ostatnich dzianin. Zostałam poproszona o zrobienie
chusty na urodzinowy prezent. Wybór padł na projekt Botanical Garden Shawl
autorstwa Kristen Finlay. Decydujący był właśnie ten botaniczny, łagodny motyw.
Pisząc wcześniej o zmianach upodobań miałam na myśli między innymi odejście od
kanciastych, ostrych wzorów i poszukiwanie łagodniejszych form. Co ciekawe sam
wzór to jeszcze nie wszystko, na ostateczny wygląd dzianiny ogromny wpływ ma
też wybrany materiał. W tym wypadku rysunek ażuru przykryty jest puszystością moherowej
wełny i zmiennością kolorów. Mam już na drutach kolejną wersję tej chusty i
sama jestem ciekawa jak wyjdzie z innej włóczki.
A oto chusta Botanical Garden Shawl wykonana z
włóczki Sheepjes Stardust, w kolorze Orion. Lśniąca nitka dodaje tej dzianinie
blasku, subtelnego, lecz zauważalnego.
Sesja zdjęciowa w środku lasu, w środku zimy, bez stresu, bez
pośpiechu…
Zacznę od skomentowania chusty: piękny rogal, kolory ładnie się układają, właścicielka na pewno będzie zadowolona. Leśna sesja też udana. Nawiążę do wewnętrznego poganiacza. Coraz częściej łapię się na tym, że sama go w sobie hoduję. Jeśli się zastanowić, to pośpiech jest totalnie bez sensu. Nie robię przecież projektów terminowych. Dziergam dla przyjemności tworzenia. A ten wewnętrzny imperatyw - szybciej, więcej - psuje całą przyjemność. Muszę nauczyć się, podobnie jak Ty, robić przerwy, dla zdrowia fizycznego i psychicznego. A także po to, by pasja pozostała pasją, a nie stała się udręką.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały:-) Całe życie się uczymy, poznajemy nowe możliwości i techniczne niuanse, ale też uczymy się patrzenia szerzej, głębiej, na świat, na siebie, zaczynamy rozumieć pewne powiązania. A pasja ma nam w tak rozumianym rozwoju pomagać. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń