środa, 5 lutego 2025

Posplatane maki

W ten wzór makowy, choć całkiem nowy powplatało się wiele wątków zakorzenionych i w tym co wspólne, dla wszystkich oczywiste i tym co moje osobiste, co trwało od zeszłego lata i zarazem od bardzo, bardzo dawna.

Gdy starałam się odtworzyć wygląd maków i zaprojektować wzór na druty miałam wrażenie, że trwa to bardzo długo, bo rzeczywiście trwało, pracowałam nad tym w wolnych chwilach, dorywczo. Próbowałam rysować, potem przenosiłam to na kratki kartki albo Excela, odkładałam, a po jakimś czasie, zwłaszcza gdy dorwało mnie natchnienie, znów wracałam do pomysłu.

Teraz, gdy patrzę na skończone rękawiczki z wzorem maków wydaje mi się, że to tylko chwila w czasie, moment. A więc długo to czy krótko? I przyznam, że naprawdę nie wiem jak, tak jak ta baba, co siała mak😉 Wątpliwości co do czasu ani nie rozsiewam, ani nie rozwiewam, bo i po co. Trwało to tyle, ile trwać miało, nikt mnie nie poganiał, nawet ja sama.

Wiem też, że nie zdołałabym szczegółowo opisać wszystkich moich makowych doświadczeń, wrażeń i skojarzeń, nawet pisząc drobnym maczkiem i spożywszy uprzednio maczku paczkę wzorem słynnej kaczki Dziwaczki. Wczoraj przeglądałam zdjęcia zrobione latem, do osobnego miejsca skopiowałam wszystkie z makami, a że sporo ich było, więc rozpoczęłam selekcję, zostawiając tylko kilka, a tak naprawdę kilkanaście tych najciekawszych. To było ciekawe doświadczenie, bo znów poczułam się jak w środku lata, w środku łąki w słoneczny dzień, a przy okazji zrozumiałam, jaki sens miało to moje rozkładanie w czasie pracy nad makami, zobaczyłam, że wcale nie tak łatwo przenieść charakter tej wspaniałej rośliny na prosty dziewiarski wzór.

Polne maki przykuwają wzrok czystą, żywą i mocną czerwienią niesamowicie miękkich i delikatnych płatków. Choć kwiaty te składają się tylko z czterech płatków to tworzą bogate, pełne kształty, bardzo różniące się w zależności od etapu rozwoju, pory dnia. Najintensywniej kwitną rano i przed południem, a potem ich płatki opadają bezszelestnie, cicho. To fascynująca roślina o niesamowitej cierpliwości nasion, które potrafią czekać nawet 40 lat na sprzyjające warunki, najchętniej bowiem wyrastają na poruszonej ziemi, a więc na polach, ale i na placach budowy, przy remontowanych drogach.

Kiedy myślę o makach nasuwają mi się dwa całkiem różne obrazy. Pierwszy, to polna łąka, samotny spacer, kontemplowanie przyrody i cisza jak makiem zasiał, a na drugim obrazie kolorowa, głośna impreza, ludowe stroje, głośna muzyka. Czerwone maki przypominają mi w wyraźny, a nawet jaskrawy sposób, że jedno z drugim się nie wyklucza, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Nie przypadkiem więc rękawiczki z makami sfotografowane zostały zarówno na łonie natury jak i w centrum miasta, wprawdzie podczas spokojnej bardzo pory dnia, bez tłumów ludzi, gdzie ja ze swoim naręczem maków na rękawiczkach zilustrowałam tylko część ludowej piosenki „Hej, na krakowskim Rynku maki i powoje”

Wzór ten powstał w ramach projektu "Polskie wzory regionalne w dzianinie. Ujęcie współczesne"(tu link do profilu na IG). Gdy w ubiegłym roku dowiedziałam się o tej inicjatywie poczułam, że byłoby wspaniale przenosić na dzianiny motywy regionalne, które gdzieś wyłaniają się z pamięci prywatnej i zbiorowej i stanowią część prawdy o mnie, o nas i jako motyw w ubraniach zostają na dłużej.

Moje makowe inspiracje splatają się mocno z innymi pasjami, z zamiłowaniem do przyrody, z fotografowaniem natury. Mam jeszcze jedną, osobistą inspirację, rzecz konkretną materialną, choć bardziej jest to wspomnienie. Pamiętam lnianą makatkę w maki, wiszącą na ścianie, a potem leżącą gdzieś w materiałach do szycia, dotykałam jej podczas zabawy, albo szukając guzików czy nici. Gdy w ubiegłym roku zaczęliśmy skanować rodzinne albumy, aby zapisać je w formie cyfrowej zobaczyłam tę makatkę na jednym ze zdjęć przedstawiających moją mamę trzymającą na ręku starszą siostrę. Na ścianie w tle widać te maki, które tak bardzo mi się zawsze podobały. Zdjęcie jest czarno białe, mama ma jakąś ciemną sukienkę, marszczoną przy karczku, jest w ciąży ze mną. Wzrusza mnie łagodny uśmiech mamy, wesoły uśmiech siostry, jakby czekała na towarzystwo do zabaw wszelakich, między innymi do robienia makowych panienek z otwierających się pąków, potem do rozmów.

 A w tle te maki, niezbyt wyraźne, więc nie mogę dostrzec, czy to może tam jest początek tego mojego wzoru.






















12 komentarzy:

  1. Fajny wzór. Super rękawiczki w mąki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane :) wg mnie to faktycznie maki w tle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie:-) Nie mam wątpliwości, że to maki w tle, bo pamiętam tę rzecz ale z trochę późniejszych czasów, gdy nie zdobiła już ściany, tylko było włożona pomiędzy przybory do szycia. Zastanawiam się natomiast czy to możliwe że ten obraz, ten motyw, na który patrzyła moja mama mógł mieć na mnie wpływ zanim przyszłam na świat:-) Pewnie nie, ale niezaprzeczalnie jest w tym jakaś ciągłość. Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam:-)

      Usuń
  3. Piekne wyszły te rękawiczki, mistrzowska robota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i komplementy. Pozdrawiam ciepło:-)

      Usuń
  4. Pierwszy paragraf 👌 i ta makatka na ostatnim czarno - białym zdjęciu, to co się już wydarzyło. Rękawiczki piękne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skłoniłaś mnie do ponownej refleksji. Raz jeszcze raz wróciłam do tego pierwszego akapitu, oczywiście pamiętam co czułam i o czym pisałam, ale warto zatrzymać się dłużej przy takich historiach. Dziękuję:-)

      Usuń
  5. Piękna historia powstania prostego na pierwszy rzut oka wzoru.
    Ile inspiracji, pracy i czasu potrzeba, aby powstał projekt, wie tylko ten, kto kiedyś projektował.
    Wzruszające wspomnienie Mamy z dojrzewającą do przyjścia na świat w jej brzuszku Marysią❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, cieszę się że mogę dzielić się z Tobą moim wzruszeniem:-)
      Cenię ten czas odnajdywania inspiracji , choć co do samego projektowania pewnie dałoby się to zrobić szybciej, może i ja kiedyś będę śmigać, wciąż mam w planie opanowanie jakiegoś narzędzia, ale wciąż pozostaję przy niezawodnej aplikacji kartka i ołówek, no dobra, jest też excel.

      Usuń
  6. Idziesz jak burza z tymi wzorami inspirowanymi regionalnie, chciało by się powiedzieć, ale przecież to zawsze długa droga! Spacery po łąkach, rysunki i próbki, pauzy, refleksja, wertowanie rodzinnych albumów. Piękna historia! Dziękuję, że się nią z nami podzieliłaś :)))
    Mnie w makach zawsze fascynowały ich cieniutkie jak bibułka płatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć mnóstwo kwiatów ma delikatne płatki to jednak te makowe są absolutnie wspaniałe, fascynujące, cudowne.
      Gotowa dzianina sprawia wrażenie że tak szybko powstała, a tak naprawdę to jest tak jak piszesz - długa droga - od pomysłu do jego zrealizowania, ale to droga bardzo ciekawa, tyle rzeczy spotyka po drodze, całych historii i drobnych detali, a przede wszystkim ludzi...dziękuję.

      Usuń