Czas wakacyjny
ma swoje prawa i odmienny rytm, w niektórych obszarach następuje spowolnienie,
w innych zaś intensyfikacja, żniwna pracowitość przeplata się z odpoczywaniem,
zrywy letnich przygód, wojaży, przeprowadzek i dźwięki remontów przeobrażają
się w chwile upalnego bezwładu by potem
znowu i odzyskać energię otworzyć się na
kolejne doświadczenia. To taki czas, w którym splata się to co jeszcze nieznane
z tym, co sprawdzone i dawno oswojone i często okazuje się, że wcale nie są to
różne światy. Można spojrzeć na świat i na siebie z innej perspektywy i właśnie
za takie odkrycia lubię lato i za te wszystkie chwile, do których mówię trwajcie,
za niezliczone zachwyty, za ważne rozmowy, za spotkania, za nieprzejrzane
jeszcze zdjęcia. Jeśli czegoś mi trochę brakuje tego lata to dłuższych seansów
z drutami, oceanu oczek prawych albo lewych, najchętniej z jakimś wykładem lub
audiobookiem, ale może doczekam się tych mitycznych „długich jesiennych
wieczorów” albo ósmego dnia tygodnia i znowu powiem chwilo trwaj.
Jedną z
przyjemniejszych dzianinowych przygód tego lata było testowanie dla Renaty
Witkowskiej ażurowej chusty Flower Breeze. Dla mnie było to faktycznie jak
letnia, kwietna bryza, dość prosty, łatwy do zapamiętania ażurowy wzór i świetnie
opracowany opis wykonania. Decydując się na udział w teście, wiedziałam czego
mogę się spodziewać, bo to nie pierwsza moja dzianina autorstwa Reni. Miło było
ponownie spotkać się w grupie testowej. I choć robiłyśmy według tego samego
wzoru, każda chusta wyszła inna, ale doświadczenia miałyśmy podobne, również te
dotyczące wakacyjnego czasu czy dostępu do Internetu. Patrząc na wszystkie
testowe chusty mam ochotę na kolejną
wersję tego projektu, z innej włóczki, w innym kolorze.
Swoją chustę zrobiłam z dwóch motków cudnej merynosowej wełenki Knitting for Olive w kolorze Purple artichok. Kolor ten pięknie łączy się z tłem krakowskich detali architektonicznych. Te ukochane spacery po Krakowie to taka rzecz zarazem dobrze znana i jeszcze wciąż nieodkryta, tak jak moja dzianinowa pasja.
Twoja chusta jest przecudną romantyczną wersją Reni projektu :0) Fantastyczny kolor nadaje jej subtelnej tajemniczości:0)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :0)
Pozdrawiam serdecznie Mario :0) i do następnego testu u Reni :0))
Cudny jest wzór i każda wersja choć nieco inna ma swój urok. Dzięki za miłe słowa i do następnego:-)
UsuńPrześliczna chusta, a zdjęciami jestem wręcz zauroczona!
OdpowiedzUsuńŚwietny wzór, dobra włóczka, miła praca i piękne tło do zdjęć - to chyba przepis na satysfakcję dziewiarki:-) Dziękuję i pozdrawiam ciepło.
UsuńChusta - rewelacja! Świetny kolor, nawet taki trochę mój😄 Krakowski klimat starych uliczek jeszcze bardziej podkreśla urok chusty. Wspaniale zaprezentowałaś jej wszystkie zalety👍
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało nam się wspólnie wydziergać takie piękne chusty😍
Też się bardzo cieszę i z tej chusty i z tego wspólnego testu, nie ostatniego - mam nadzieję. Dobrego sierpniowego czasu, pozdrawiam Cię serdecznie:-)
UsuńBardzo ładny kolor dobrałaś. Idealny dla ciebie i dla projektu. A krakowskie tło podbija urok tej chusty:)
OdpowiedzUsuńTe delikatne fiolety i wrzosy wciąż lubię i na razie nie zapowiada się, by mi się znudziły. Cieszę się z Twoich odwiedzin Danusiu. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJak zawsze masz wszystko zapięte na ostatni guzik. Wszystko przemyślane, od koloru i gatunku włóczki zaczynając, dobierając odpowiednią sukienkę i szerokość uliczek oraz ciekawe mury na tło do zdjęć. Mistrzyni , jednym słowem, gratulacje i tak dalej trzymać.
OdpowiedzUsuńKochana, ubawiłaś mnie serdecznie tym komentarzem, zwłaszcza dobieraniem szerokości uliczek:-))) Dobieranie kolorów i faktur jest trochę organiczne, to się czuje i dzieje się szybko, ale w innych obszarach związanych z dzianinową pasją szybkość i spontaniczność nie zawsze jest cnotą;-) Ostatnio sprułam naprawdę duży kawałek bluzki, ale nie rozdzieram szat z tego powodu, ot kolejna lekcja. Pozdrawiam ciepło, dobrego sierpniowego czasu:-)
UsuńPiękny kolor wybrałaś dla tej chusty.
OdpowiedzUsuńZachwycam się sesją. Piękne kadry.
Przyznam, że również dla mnie odkrywanie tych detali wokół jest niemałą radością, a dodając do tego samo robienie na drutach to jedno z drugim się wzmacnia:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńJak się kolor biżuterii i róż pięknie synchronizuje z kolorem chusty. Ażurowa, ale z przeczuciem zimniejszych poranków i popołudni już... Piękna...
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Jeszcze lato, jeszcze gorąco, a już jesień nadciąga właśnie w tych chłodniejszych porankach i wieczorach, a i w przyrodzie coraz więcej biżuterii tak idealnie dobranej, że człowiek może się tylko uczyć:-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię krakowskie spacery z Tobą i Twoim dzianinami - nawet jeśli tylko tak zdalnie :)
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem przeglądając zdjęcia uświadomiliśmy sobie, że warto czasem nawet na szybko uchwycić jakiś fragment świata, architektoniczny detal czy roślinę. Tu oczywiście nie było na pstrykania szybko, bo to chusta testowa, ale motywy architektoniczne i roślinne na nieśpiesznym spacerze pojawiały się same:-) ps. Na blogu spacery zdalne, a przecież przed nami jeszcze realne:-)
Usuń