Saga skarpetkowa. Taki pomysł na skarpetkowy odcinek abecadła przyszedł mi do głowy jeszcze w ubiegłym roku, który był dość urodzajny w dziergane skarpetki a i w nowym sezonie sytuacja niewiele się zmieniła, wciąż poznając tajniki tych dzianinek służących stopom, swoim i nie tylko.
Ostatnio uświadomiłam sobie, że mimo stałej satysfakcji skarpetkowania
jakoś tak się stało, że nastąpiło spowolnienie w prezentowaniu kolejnych par.
Skutek tego taki, że mam stos skarpetek, które nie pojawiły się na blogu. Nie
jest to stos sensu stricte, ani straszna sterta setek skarpet, ale ze spokojnym
sumieniem można określić tę ilość serią. Zamiast długiej sagi skrobnę tylko
parę słów i spiszę skrótowo szczegóły dotyczące skarpet z minionego sezonu. Skupię
się na suchych faktach, choć wystarczy że spojrzę na jakieś zdjęcie uświadamiam
sobie, że za każdą parą skrywa się jakiś sentyment, symbolika.
Trzy pary skarpet na pierwszym zdjęciu zrobiłam dla jednej wspaniałej
osoby. Dwa projekty opracowałam sama, starając się dobrać stosowne kolory i
motywy, jeśli chodzi o trzeci sytuacja
testowa jakby spadała mi z nieba.
Jasnoróżowe skarpety Greyembers wg projektu Iwony Eriksson
zrobiłam z włóczki Regia Premium Cashmere. Sama ta przędza nieco mnie
rozczarowała, po włóczce z dodatkiem kaszmiru spodziewałam się większej
miękkości. Za to projekt z wyrafinowanym, niebanalnym wzorem ażurowym zachwycił
mnie i chętnie do niego wrócę.
Druga para skarpetek również powstała z włóczki z dodatkiem
kaszmiru, tym razem z Hot Socks Pearl uni Gründl w kolorze śliwkowym. Co ciekawe kaszmiru jest tutaj
tylko 5%, czyli połowę mniej niż w Regii, a jednak Pearl jest przyjemniejsza,
być może wynika to z faktu, ze bazą jest wełna merynosowa.
W tym projekcie wykorzystałam nowy wówczas dla mnie typ
pięty i wkomponowałam go w dość skomplikowane, warkoczowe wzory. Wykorzystany
wzór o nazwie Iris bardzo mi się podoba i chętnie go gdzieś powtórzę. Może
nawet zmodyfikuję ten ten projekt upraszczając nieco motyw centralny,
zostawiając te piękne przeplatanki tylko na nogawce.
I wreszcie grubaskowe skarpety zrobione z niezawodnej włóczki skarpetkowej Novita 7 Brothers Lapintaika z dodatkiem połyskliwej nitki, według własnego pomysłu. Zastosowałam prosty, strukturalny wzór z oczek prawych i lewych, za to o jakże wspaniałej nazwie Tree of life, drzewo życia. Cóż, po niemal roku użytkowania skarpet wygrywają te z novity, używane są najczęściej, jako domowe kapcie, są najczęściej prane i wciąż mają się świetnie.
I ostatnia w tej serii para skarpet zrobiona została w ramach testu projektu Klippor socks autorstwa Iwony Eriksson, ciepła wełna, energetyczny kolor i wspaniały projekt Iwonki z solidną konstrukcją i pięknym niebanalnym wzorem – czego chcieć więcej? Może kolejnej pary według tego wzoru?
Ciąg dalszy nastąpi:-)
Skarpetkowa seria mimo, iż wydziergana z różnych włóczek, według różnych schematów, prezentująca różne wzory i motywy, ma co najmniej jeden wspólny mianownik - bogatą paletę różowych odcieni🎨🧶🩷💜
OdpowiedzUsuńJak zawsze podziwiam Twój kunszt słowa. Każdy użyty rzeczownik, czasownik i przymiotnik na literę S ma swoje merytoryczne i semantyczne uzasadnienie. Po prostu na sens😃
Jak miło, że dostrzegłaś że jedno z drugim się sensownie splata. Mam trochę więcej skarpet i znam sporo słów na s;-) Nie chciałam jednak żeby to szło tak od sasa do lasa, słowa sobie, skarpety sobie;-)
UsuńSerdeczności:-)
Piękna kolekcja w pięknych odcieniach różu. Różne sploty, różne pięty, różne grubości włóczek dają piękne spektrum skarpetkowe. Śliczna prezentacja.
OdpowiedzUsuńHot Socks Pearl uni Gründl i 7 braci Novity też bardzo lubię.
Dziękuję za dobre słowa na temat moich wzorów 🥰
Iwonko, wiesz że bardzo lubię Twoje wzory, to nie tylko sentyment, one po prostu są świetnie skonstruowane i sprawdzają się na stopach:-) A te włóczki są po prostu super! Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuń❤️❤️
UsuńCo tu mówić, talentu się nie da ukryć, jak przy pisaniu piórem, uwiecznianiu otaczającej natury w zdjęciach, czy tworząc drutami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHonorato, dziękuję za Twoje słowa - to sama słodycz dla serca:-) Pozdrawiam ciepło:-)
UsuńJak widać, zwykła nudna skarpetka może stać się niezwykła. I chociaż to mała robótka to można poszaleć że wzorami, włóczkami, sposobami wykonania no i oczywiście kolorami. Twoje skarpetki to małe dzieła sztuki, wykonanie z niezwykłą starannością. Są po prostu śliczne!
OdpowiedzUsuńAmuszko dziękuję za przemiłe słowa:-) To prawda, niby tylko skarpetki a dają cały wachlarz możliwości twórczych:-)
UsuńJak zwykle z wielką przyjemnością przeczytałam Twój post i podejrzałam detale misternych prac. Dopiero w nich widać całą krasę tych włóczek:-)
OdpowiedzUsuńMoniko, jako znawczyni włóczek wiesz dobrze, że te skarpetkowe dają spore pole do popisu, a pokus wciąż przybywa:-) Serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńCóż jesień i czas na skarpetki. Pamietam jeszcze nie tak dawno w Polsce kupić fajne skarpetki, w fajnym kolorze, z jakimś fajnym wzorze to było marzenie ściętej głowy. Teraz nie wiem, bo już w Polsce nie kupuje, a tu gdzie kupuje wybór jest zacny. Twoje są piękne i kolory i wzory i będą świetnie służyć...
OdpowiedzUsuńNie tak dawno, a jednak dawno;-) Od dobrych paru wybór skarpetek jest ogromny, wciąż trwa moda na skarpety z zabawnymi motywami, w rożnej tematyce, do pary a każda inna, niestety najczęściej są to syntetyczne nieprzyjemne w noszeniu skarpetki. Milsze w dotyku są już dziecięce skarpeteczki, wszelkie kotki, miśki, myszki, jest w czym wybierać:-) Ale te robione ręcznie to zupełnie inna para... nie nie kaloszy, tylko skarpet. Dzięki za miły komentarz. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńSaga skarpetkowa, w tonacji różowej ;) No ostatnim zdjęciem w skalniku rozwaliłaś mnie zupełnie!
OdpowiedzUsuńPamiętam te testowe skarpety, prezentowałaś na FB. Skutkiem opóźnionej prezentacji na blogu, masz jednak cały zestaw oraz: porównanie włóczek, doświadczenia z użytkowania, dodatkowe pomysły z perspektywy czasu. Niech się dzieją, niech się piszą następne sagi!
Reniu, powiem Ci w tajemnicy, ze też bardzo lubię to zdjęcie ze skalnika, i tę roślinkę z pozoru niepozorną też:-) Serdeczności:-)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają i na pewno są cieplutkie :D
OdpowiedzUsuńJak miło że wpadłaś:-) U nas teraz zrobiło się zimno i zimowo, więc ciepłe skarpetki mają swój dobry czas. Serdecznie pozdrawiam.
Usuń