Może stało się to w jednej chwili, nagle i znienacka, a może narastało powoli. Nie znam przyczyn i początków, wiem tylko tyle, że Jadzia poczuła miętę do koloru miętowego i ta namiętność jeszcze trwa. Miętowy piórnik i zeszyty, zegarek, buty i bransoletka. Odzież też ma być miętka, a nie twarda. Nie szkodzi, że teczka trochę zmięta, ważne że kolor ma właściwy.
Rozumiem fazy, fiksacje i fascynacje. Każdy przez swoje musi przejść. Nie wiem tylko dlaczego ten kolor nazywa się miętowy i co ma wspólnego z miętą, jaką znam. Świeże ziele ma barwę intensywną, soczystą, suszone niemal czarną, zaparzone przejrzystą, herbaciano ziołową. Czepianie się słówek może nie jest dobre, ale wsłuchując się w słowa można przeżyć niejedną ciekawą przygodę, otrzeć się o rafy niedorzecznej dosłowności i odkryć na nowo oczywistość. Między przedmiotem a jego nazwą czasem jest szczelina, a czasem przepaść. Taki owoc granatu nie ma granatowego koloru, a rumianek się nie rumieni. Poziomka nazywa się przyziemnie, a pachnie nieziemsko i smakuje niebiańsko.
Rozumiem fazy, fiksacje i fascynacje. Każdy przez swoje musi przejść. Nie wiem tylko dlaczego ten kolor nazywa się miętowy i co ma wspólnego z miętą, jaką znam. Świeże ziele ma barwę intensywną, soczystą, suszone niemal czarną, zaparzone przejrzystą, herbaciano ziołową. Czepianie się słówek może nie jest dobre, ale wsłuchując się w słowa można przeżyć niejedną ciekawą przygodę, otrzeć się o rafy niedorzecznej dosłowności i odkryć na nowo oczywistość. Między przedmiotem a jego nazwą czasem jest szczelina, a czasem przepaść. Taki owoc granatu nie ma granatowego koloru, a rumianek się nie rumieni. Poziomka nazywa się przyziemnie, a pachnie nieziemsko i smakuje niebiańsko.
Takie mylące terminy funkcjonują też w dziewiarskim świecie. Utalentowane dziewczyny dziergają z luksusowych włóczek czapki „bezdomki”, robią też dość kosztowne „okryjbiedy”. Jest też taki typ klasycznego swetra nazywany „zwyklakiem”. Ma uniwersalny, ponadczasowy fason, najbardziej pożądany, lubiany, chętnie dziergany, zwłaszcza ze szlachetnych włókien i jeszcze chętniej noszony. Moim zdaniem nazwa „zwyklak” ma w sobie coś umniejszającego zarówno włożoną pracę jak i jej efekt, „nic takiego, bele co, zwyczajny”, a może to tylko rodzaj kokieterii, bo wiadomo że taki sweterek jest to rzecz świetna i nie zmieni tego żadna terminologia.
Najczęściej są to proste swetry raglanowe, bezszwowe, robione z góry na dół, albo z dołu do góry. Bluzeczka, którą dziś prezentuję też się wpisuje w ten schemat. Robiony w jednym kawałku, przód i tył tej samej długości, bez formowania dekoltu, co akurat w przypadku tego modelu nie robi grdyce różnicy. Jedyną ozdobą jest ażur na rękawie... i naturalnie kolor.
PS. Będąc przekonana, że między kolorem „miętowym” a kolorem mięty jest ogromna różnica postanowiłam, że o tym właśnie napiszę prezentując bluzkę w tym kolorze. Bo mięta jaka jest każdy widzi, czy w ogródku, czy w doniczce czy w kuchennej szafce. Ale idąc dalej, do lasu, nad rzekę można spotkać całkiem inną, dziką miętę. Nieco odmienny ma zapach i wygląd, a kolor taki szarawy, chłodny i srebrzysty, taki … miętowy.
Śliczna bluzeczka ☺
OdpowiedzUsuń"Zwyklak" oznacza dla mnie klasykę - klasyczny, dobrze dopasowany sweter w sklepie byłby bardzo drogi
Otóż to! Rzeczy proste i klasyczne mają swoją wartość i są zwykle (nomen omen) drogie. Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny. Ten ażur robi robotę, bluzeczka bardzo elegancka
OdpowiedzUsuńPamiętam taki mniej więcej dialog z książki czytanej w dzieciństwie:
OdpowiedzUsuń- Mamusiu, co to takiego?
- To są czarne jagody.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone. A jak dojrzeją, będą granatowe.
;)
Śliczna bluzka w kolorze zwanym miętowym. I pięknie pasuje do siostrzenicy.
Mario, u Ciebie jak zwykle pięknie. Piękny tekst, piękne zdjęcia i piękny udzierg. "Zwyklak" - to może mało atrakcyjne określenie , ale najbardziej lubię takie sweterki, szczególnie jeśli są starannie wykończone i ze szlachetnej włóczki. Bardzo lubię ten ażur :)
OdpowiedzUsuńTen ażur robi robotę, to fakt! Pięknie Wam dziękuję za przemiłe słowa i przypomnienie o tych jagodach, wszystko prawda, choć bez logiki.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bluzka. te rękawy to majstersztyk. Czy jest jakiś wzór na nie, czy to własna kreatywność?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wzór znalazłam w Internecie, niestety nie posłużę linkiem, bo w międzyczasie padł mi system wraz ze wszystkimi zakładkami. Jest to wzór japoński, można poszukać w grafice po hasłach japanesse, lace itp.
OdpowiedzUsuńAle zwyklak jest tak nazywany celowo - to wlasnie ten typ swetra, o którym niektóre dziewiarki mówią, że szkoda czasu na te hektary gładkiego prawego i okrągły dekolt. Jak już dziergać to warkocze, ażury, ą, ę. Dla mnie właśnie znajdowanie piękna w codzienności i zwykłości świadczy o najlepszym podejściu do życia (i dziewiarstwa :) Dlatego w tej nazwie nie ma dla mnie nic umniejszającego. Przeciwnie. O tym jest dziewiarstwo - znajdowaniu piękna w zwykłości, w rzeczach tak prostych że zostaną znoszone na śmierć i wtedy się dzierga nowe "ale żeby był dokładnie taki sam mamo!" Poświęcanie uwagi i dobrego surowca zwyczajności sprawia że staje się ona bardziej celebrowana i ciepła i uważna. A miętowość dlatego że ten kolor oddaje to takie poczucie lekkiego chłodu i świeżości kojarzonego z miętą. Plus spód miętowych liści wygląda bardzo podobnie :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta wypowiedź o celebrowaniu zwyczajności, cieple i uważności z zaglądnięciem na drugą stronę miętowego listka. Piękne w dziewiarstwie i w życiu jest też to, że każdemu wychodzi coś innego, nawet jeśli odwzorowuje gotowy model i każdemu inne rzeczy się podobają, czy to wzory, czy nazwy. A szlachetna prostota zawsze się obroni, nie potrzebuje odwracania uwagi jakimiś wodotryskami, np. na całkiem zwyczajnym podkoszulku jakoś tak łatwiej zauważyć jego jakość.
OdpowiedzUsuńDla mnie każdy "zwyklak" jest niezwykły. Niby najprostsza z możliwych form, ale każdy ma w sobie to coś. Wystarczy drobny ażur, piękny kolor i juz jest wspaniale. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńTo prawda, tego typu swetry są wspaniałe. W moim teksie zwróciłam tylko uwagę na rozdźwięk między nazwą a obiektem. Serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń