To było oczywiste od samego początku, że w moim dziewiarskim abecadle przy literze T tematem tekstu będzie tworzenie. Tak też się składa, że twórczy pierwiastek jest w moim życiu czymś kluczowym, obejmującym nie tylko pasję. I nie tylko mnie to dotyczy, bo każdy człowiek, nawet niezwiązany z twórczą działalnością zawodowo ani amatorsko codziennie kreuje swoje życie, podejmując nawet drobne decyzje, wybierając ścieżki, treści, kolory, słowa, myśli. A skoro to taki temat to trzeba go traktować… no właśnie jak? I tutaj trafiam na taką trudność, przez siebie stworzoną, mianowicie założenie, że do tematu tworzenia to trzeba wybrać jakąś taką wyjątkową dzianinę, zaawansowaną technicznie, niezwykłą artystycznie i w ogóle czort wie jaką. Nie mam takiej. A trochę tych dzianin tworzę, z tylu tuzinów projektów jakoś nie wyłania się to coś, nie mam też niczego podobnego w planach. I tu olśnienie, ta-daam, naprawdę to ja wcale nie chcę takiego tworu, który spełniałby kryteria dziwności i atrakcyjności by zilustrować proces tworzenia. Bo przecież tworzenie przejawia się w każdej robionej rzeczy, w najprostszych dzianinach, nawet odtwórcze realizowanie czyichś projektów wnosi coś niepowtarzalnego, twórczego przez osobę, która to robi, a przede wszystkim daje radość i satysfakcję. Takie podejście jest według mnie bardziej trafne i też treściwe. Tematu teorii tworzenia w tym tekście nie będę poruszać, powstało o tym wiele tomów i traktów. Oprócz teorii jest też praktyka, na wyciągnięcie ręki, włóczki, drutów. I powstają kolejne, mniejsze lub większe dzianiny. Tak to w twórczym tempie toczy się życie, a do tego krótkiego odcinka abecadła wybrałam trzy ostatnio zrobione rzeczy, które właśnie trafiły do nowych właścicielek. Są to skarpety dla Kasi oraz mitenki i sweterek dla Martynki.
Kasia podziwiała wykonane przeze
mnie skarpety ażurowe, kolorowe, ale dla siebie wolała gładkie i bez wzorów, w jej
ulubionym kolorze pudrowo różowym. Teoretycznie mogłam poprzestać na
wydzierganiu prostych skarpet, ale ten element twórczy we mnie sprawił, że
musiałam coś zmienić. Wiedząc, że Kasia ma słabość do kotów dodałam kotki nad
kostkami. Rozważałam technikę żakardową, ale zdecydowałam się na haft, zwany
szwajcarskim ściegiem dzianinowym. Instrukcję wyszywania znalazłam na stronie
ABC robótek na drutach, a kocią sylwetkę wzięłam z żakardowego schematu Garn
studio. W tych skarpetach zastosowałam nieco inny niż dotychczas sposób wzmocnienia pięty, inspirację zaczerpnęłam z bloga Czajki i sięgnęłam
po wzór My Favorite Vanilla Socks, lecz ze względu na grubość włóczki proporcjonalnie
pozmieniałam ilość oczek.
Te dziecięce dzianinki są efektem
twórczej współpracy z wnuczką. Jej mitenki i czereśniowy sweterek (klik) tak bardzo
spodobały się Martynce, że chciała mieć identyczne. Czy nie zrobiłabym jej na
urodziny. Nie. To znaczy identycznych nie zrobiłabym, chyba że inne wzory, kolory,
inne owoce. Więc Kinga wymyśliła nowe mitenki i sweterek, ze śliwkami, ale też z
paskami i z literką M na środku. Twórcza natura nie pozwoliła jej poprzestać na
jednej zmianie. Ja z kolei pozmieniałam kolory, chcąc wykorzystać posiadane
włóczki, od siebie dodałam w jednym z pasków pisane literki M, które pasują uczennicy
pierwszej klasy i tym samym dobrze zgrywają się z tematem abecadła😊
Z wydzierganiem mitenek i sweterka
zmieściłam się w terminie, lecz zdjęcia mam takie sobie, trudno. Ale już skarpety
z kotami zostały należycie sfotografowane, tym razem był na to i czas i światło.
Tak to bywa.
Wykorzystane włóczki: skarpety –
novita 7 Brother, mitenki Novita Nalle, a cała reszta różne resztki.
Po Twoim tekście o "tworzeniu" długo jeszcze rozmyślam nad przeczytanym, refleksji pełna głowa, treść trzyma mnie , tak, jak najlepsza książka. Co do robótek, to kto by wątpił, że nie poczynisz dwie identyczne, a skarpety i mitenki, to małe dzieła sztuki dziewiarskiej. Kiedy wystawa i gdzie? Uściski.
OdpowiedzUsuńWystawa właśnie trwa:-) Gdzie? Właśnie tu na blogu. Kto wie, może kiedyś pojawią się inne możliwości, mnie w każdym razie bliższe jest tworzenie niż oprawa organizacyjna.
UsuńDziękuję za Twoje słowa, dzięki nim czuję że to co robię ma sens nie tylko dla mnie. I przy okazji życzę Ci wszystkiego wspaniałego z okazji imienin, choć nie wiem czy obchodzisz dziś imieniny. Zawsze jednak taka podpowiedź kalendarza jest dobrą okazją do serdecznych myśli o jakiejś osobie:-) Uściski
Haft dziewiarski! Olśniłaś mnie! Nieskomlikowana technika, a daje tyle możliwości spersonalizowania np. skarpetek. Będę musiała wypróbować.
OdpowiedzUsuńFajnie jest móc realizować projekty, które lęgną się w główkach wnuczek. Satysfakcja gwarantowana po obu stronach: i babci i wnuczki😃
Ta technika i dla mnie jest olśnieniem. Będę do niej wracać. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńAch te skarpetki, pudrowy róż, no i ten kot 😺, dla mnie to jest dzieło sztuki, w innej skali, w innym pojęciu, ale jednak.
OdpowiedzUsuńA tworzymy siebie i to co wokół nas każdego dnia wstając z łóżka, bo to już jest osiągnięcie...
To prawda, człowiek codziennie tworzy siebie, swoje życie i to właśnie przez drobne rzeczy, decyzje. Dzięki za dzianinowe i kocie komplementy:-)
UsuńDla takich kochanych skarbów to można robić na okrągło. Najważniejsze, że równo je obdzielasz i każda jest zadowolona z takich prezentów. Mnie osobiście to wpadł w oko ten prześliczny cudowny kotek🐈
OdpowiedzUsuńŚwietny wzorek ale mistrzostwem jest jego wydzierganie na tak małej powierzchni. Widać wszystkie detale i nawet wyraz pyszczka. Cudo! W sweterku bardzo fajninie połączyłaś kolory no i ten przewodni motyw śliwki oraz wyhaftowane literki od razu pozwalają rozpoznać do kogo należy sweterk i mitenki🙂
Amuszko, ja też polubiłam te kotki dwa:-) Jeśli spróbowałabyś takiego haftu sama przekonałabyś się, że jest to bardzo wdzięczna technika, a to że na małej powierzchni to raczej jest plus bo nie wpływa na rozciągliwość całej dzianiny tak jak żakard. Z tym równym obdzielaniem dziewczynek to jest trochę inaczej, Martynka jest przyjaciółką mojej wnuczki, a jej mama przyjaciółką synowej. Dziękuję Ci za odwiedziny i przemiłe słowa:-)
UsuńTe śliwki to nie żadne robaczywki! A kotek, może kiedyś psotek, na cholewce siedzi grzecznie, prezentuje się statecznie. Jest też na sweterku M litera - twórcze morze miłości i niesamowitości widzieliśmy już u Marii nie raz! ;))) Komentuję 'rymokletem' i pozdrawiam najserdeczniej :))) Uściski!
OdpowiedzUsuńOdpowiem krótko - Kocham Twoje rymowanki! Wzruszające, serdeczne, pomysłowe i zabawne! Pozdrawiam Reniu, dbaj o siebie i swoje talenty:-)
UsuńCudowny post. Zresztą kolejny. Pani blog jest dla mnie przystankiem, wytchnieniem i ukojeniem. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńNiezmiernie cieszą mnie Pani słowa, dziękuję najserdeczniej. Zapraszam też na moją inną stronę, gdzie każdego 13 dnia miesiąca zamieszczam refleksję na dzień dobrego słowa. https://dnidobregoslowa.blogspot.com/
UsuńDziękuję. ❤️
Usuń