Popularne powiedzenie „przyjemne z pożytecznym” przedstawia prawdę o mojej pasji. O płynących z niej pożytkach i przyjemnościach piszę od początku prowadzenia bloga. W przedostatnim poście(klik) pojawiło się kilka pojęć pod literą „p”, dziś przy okazji prezentowania nowego projektu postanowiłam pociągnąć temat, przedstawić pewne przymioty z pasją powiązane, posnuć trochę refleksji, porozdzielać na czworo włosy, włóczki, myśli, a potem prędzej albo później ponownie je posplatać.
W powtarzalnym przekładaniu oczek,
w przerabianiu wzorów jest cel. Po to podejmuję się pracy, przeważnie
przyjemnej, by potem zrobioną rzecz posiadać albo komuś podarować. Gotowe,
koniec. To jednak nie wszystko. Pasjonujące jest w dzierganiu także to, co
przedtem, potem i pomiędzy. Nie potrafię – i nie chcę – przeprowadzać prostych
podziałów, bowiem wszystko się przenika. Przyjemne z pożytecznym, przyziemność
z poezją, praktycyzm z polotem. Przekonałam się, że dziewiarskie przyjemności i pożytki
przejawiają się na każdym etapie procesu, w różnych proporcjach przy
poszczególnych przypadkach. Mogłabym o tym pisać i pisać, ale nie będę
przedłużać, przejdę do rzeczy.
Miałam przyjemność testowania wzoru
Kardigan Springer autorstwa Renaty Grabskiej - Comfort Zone Knits. Projekt ten
spodobał mi się od pierwszego popatrzenia😊 W efekcie testowej przygody posiadam teraz
piękny kardigan i pragnienie, by wydziergać inne dzianiny tej projektantki. Podobają
mi się pod wieloma względami, konstrukcja wydaje się prosta, ale nie są to
tylko pozszywane prostokąty, lecz zastosowane
są pomysłowe rozwiązania, powodujące, że dzianina dobrze się układa. Precyzyjny
opis sprawia, że dzierganie jest prawdziwą przyjemnością. Polecam😊
Praca przy projektach testowych
jest doskonałym pretekstem do podnoszenia poprzeczki, opanowania czegoś nowego.
Dziergając Kardigan Springer nauczyłam się jak precyzyjnie przyszyć kieszenie, płasko
przytwierdzone do korpusu. Pękam z dumy i oddaję pokłony, tym którzy to potrafią
zrobić i ponadto pokazać innym.
Kolejnym przymiotem związanym z tym
projektem jest szlachetna prostota zarówno fasonu jak i zastosowanego ściegu.
Jest jeszcze coś, co
charakteryzuje tę dzianinę. Pierwszym słowem, które przychodzi mi do głowy jest
perfekcja, ale z wielu powodów nie jest mi po drodze z tym pojęciem. Potrzeba
perfekcji to presja przewidywalnej poprawności nie przyjmującej pomyłek. Perfekcjonizm
– już w samym brzmieniu tego słowa jest jakiś ostry rygor. Bardziej podoba mi się piękne polskie
słowo - pieczołowitość, ma w sobie
ciepło, kojarzy się z pieszczotą. Nie pomija staranności, precyzji i pilnowania,
by czegoś nie przeoczyć, zatem pojęcie to poniekąd pokrywa się z perfekcją. Trzeba
jednak przyznać, że brzmi przyjemniej, bardziej pozytywnie przynajmniej dla mnie.
Sweter powstał jakoś późną wiosną
albo początkiem lata i długo czekał na zdjęcia. Planowany termin publikacji
został przesunięty i przyznam, że nawet mi to pasowało. Nie potrafiłabym
poświęcać się aż tak, żeby w swetrze z grzejącej z wełny pozować w palącym
słońcu. Preferuję przechadzki podczas bardziej przyjaznej pogody, w przyjemne,
lekko pochmurne dni.
A oto mój Kardigan Springer według
projektu Comfort Zone Knits, wykonany z włóczki Nord Drops, mieszanki alpaki, wełny i poliamidu. Popatrzcie proszę, może uwagę przykuje plisa, przyszyta kieszeń,
pasujące guziki albo po prostu projekt jako taki. Przesyłam pozdrowienia😊