Na górze niebo ze smugami kolorów
wokół zachodzącego słońca. Na dole roztańczone morskie fale. Niezły pomysł na
dzianinę pod tytułem wspomnienia znad morza. Właśnie taką sukienkę
zrobiłam - na górze niebo, na dole
morze. Tyle, że wcale takiego pomysłu nie miałam, ani przed podjęciem pracy ani
też w trakcie dziergania. Zobaczyłam to na zdjęciu gotowej już, suszącej się
sukieneczki, nawet nie od razu, tylko dopiero wtedy, gdy Edyta opisała swoje
skojarzenia, teraz także moje.
Gdy patrzę na tę dzianinę widzę,
że zlały się w niej nasze wrażenia, moje za morzem tęsknoty i świeże znad morza
wspomnienia dzieci. Może stało się tak dlatego, że sukienka od samego początku
miała być projektem łatwym, relaksowym, niewymęczonym, bez określonego z góry
kształtu i wzoru, jak wyjdzie tak wyjdzie. Trudno się więc dziwić, że taka
wypoczęta dzianinka wybrała sobie nadmorskie nastroje. A że powstawała tuż pod
koniec wakacji to tylko utrwaliło letnie skojarzenia.
Zanim jednak te kolory i wzory
splotą się ze wspomnieniami będą wcześniej prozaicznym robieniem na drutach. Tylko,
jak wiadomo każdej dziewiarce, ta proza pełna jest emocji, pragnień, przygód, owszem bywają też dłużyzny, jakieś morza jerseju,
ale nigdy nie jest naprawdę nudno, za to często pojawiają się niespodziewane zwroty
akcji. Prezentowana dziś dzianina powstała ze skarpetkowej włóczki Rellana
Tutti Frutti, która urzekła mnie kolorem. Kupiłam dwa motki z zamiarem
połączenia ich z różnymi pozostałościami po wcześniejszych dzianinach. To miała być bluzka kombinowana z
kawałków, już miałam się za nią zabierać, był pomysł, były włóczki, rzeczywiście
spójne kolorystycznie, ale jakoś niespójne z moim nastrojem. Pomyślałam sobie
po co mi taka bluzka. Nie lepiej to dziecku bluzeczkę zrobić do przedszkola,
dwa motki na pewno wystarczą, może nawet na dłuższą tuniczkę, co wyjdzie to
wyjdzie, okaże się w trakcie dziergania. I zaczęłam od góry okrągły karczek,
nowo opanowana metoda dodawania oczek okazała się bardzo przyjazna. Ach jak
przyjemnie, prosto i bez trudu, tak
łatwo, że nawet trochę nudno. A że ilość włóczki zaczynała kusić obietnicą nie
tylko tuniki ale też sukienki, postanowiłam wprowadzić jakiś wzór. Taki, który zawsze
mi się podobał. Wzór falisty. Na początku zamiast narzutów po prostu dodawałam
oczka, dopiero na wysokości bioder zastąpiłam je ażurowymi dziurkami. W trakcie
pracy powiększałam panele wzoru o dodatkowe oczka dzięki czemu uzyskałam efekt
lekkiego poszerzenia spódnicy. Rękaw specjalnie zrobiłam przykrótki, żeby bez kłopotów
dało się myć rączki.
I tak z włóczki skarpetkowej
zamiast damskiej bluzki zrobiłam dziecięcą sukienkę i był to bardzo dobry
pomysł. Jeśli ktoś przestraszył się, że zamierzam ugotować dziecko w wełnianej włosienicy
już go uspokajam. Włóczka Rellana Tutti Frutti ma w swoim składzie dużo bawełny
i mojej wnuczki nie gryzie. W ogóle włóczki skarpetkowe ze względu na
zawartość poliamidu cechuje większa trwałość i odporność na przetarcia, a więc
dzianina może być swobodnie eksploatowana, co widać na załączonych obrazkach😊