poniedziałek, 6 stycznia 2020

Wielbłąd mój nie bezbłędny – czapka Nello

Pewnego razu w Warszawie zobaczyłam wielbłąda. Mogło to być dwadzieścia lat temu, albo i jeszcze wcześniej. W stolicy rzadko bywałam,  więc te wyjazdy dość dobrze pamiętam. Raz, idąc przez ulicę zatrzymałam się przed dość oryginalną jak na owe czasy witryną. Na białym tle leżało mnóstwo jednobarwnej włóczki i karteczka z opisem – „wełna wielbłądzia, cena…” Nie wiem co bardziej mnie wtedy zafascynowało – efekt nowości, nuta egzotyki czy może jakaś taka swojskość i surowa naturalność tej przędzy.  Stałam tak przez chwilę oczarowana wystawą. Postanowiłam, że w drodze powrotnej wstąpię do sklepu. Nie wstąpiłam, zapomniałam, wpadłam w wir innych spraw. Do dziś jednak pamiętam tamtą scenę i nie potrafię zrozumieć czemu nawet nie zajrzałam, by choćby tylko spojrzeć z bliska, może dotknąć, może kupić.  Cóż, można opowiadać o wybrykach młodości, ale z perspektywy czasu niektóre zahamowania też wydają się szalone. Zastanawiam się jednak, czy gdybym wtedy przestąpiła próg owej pasmanterii to dziś pamiętałabym o tym? Czy patrząc na wielbłąda czy to zdjęcie, czy maskotkę lub ilustrację zastanawiałabym się, jak pracuje się z wielbłądzią przędzą?

Od wielu już lat chciałam zaprosić wielbłąda na moje druty, jednak nie było nam pod drodze. Ja niewiele robiłam w tym kierunku, by do spotkania doszło, a i on się jakoś nie narzucał. Aż pewnego razu okazało się, że nie mam czapki do płaszcza. Z tego, co posiadałam żaden kolor nie pasował, od sklepu stacjonarnego dzieliła mnie za duża odległość, a od magazynu internetowego ekran, który mógł zakłamywać kolory.  A czapka potrzebna była na wczoraj, a przynajmniej na święta. 
W takich sytuacjach sprawdza mi się teczka, w której trzymam próbki włóczek. Otwieram ją więc i od razu rzuca mi się w oczy beżowa niteczka, przymierzam do płaszcza, pasuje. Sprawdzam co to -  wielbłąd. Ach witam! 
Zamawiam i płacę, zanim przyjdzie paczka ze sklepu Biferno, a stanie się to następnego dnia, przeglądam ściegi, wzory czapek i zapisane inspiracje. Prawie żaden nie pasuje do mojej wizji. Z jednym wyjątkiem – Nello. Ten projekt Asji Janeczek najbardziej mi się podoba, kupuję więc wzór.

Podoba mi się też styl opisania wzoru, rozmieszczenie nawiasów i sama się dziwię, że to na mnie działa. Zostawiam jednak abstrakcyjne rozważania, muszę skupić się na dzierganiu, jeśli chcę za kilka dni mieć tę czapkę. Wełna wielbłądzia jest bardzo miła, nawet nie ma zamiaru gryźć, choć tego się obawiałam trochę. Wzór dwustronny wciąga szalenie, nie wiadomo kiedy czapka skończona, tylko  jakoś nie przypomina ani pierwowzoru, ani wielu innych piękności Nello opublikowanych w sieci. Chyba dlatego, że wyszła zbyt  luźna, co prawda tak ją sobie wyobrażałam , taką chciałam, ale może niekoniecznie z nadmiarem luzu na czole. Mogłabym udawać, że jest super i przy każdym poruszeniu głową czapka opadałaby na oczy albo spadała z głowy,  ale nie wyobrażam sobie noszenia czegoś niewygodnego. Cóż mogłam zrobić ze zbyt luźną czapką robioną od dołu? Wszyć jakieś gumki? Na czoło? Nie ma mowy. Decyduję się na cięcie chirurgiczne, pruję fragment ściągacza i dorabiam na cieniusieńskich drucikach. Efekt praktyczny – doskonały, estetyczny – już gorzej. Trudno. Taki oto ten wielbłąd,  nie bezbłędny, ale mój, oswojony Nello. Zdjęcia też nieplanowane, ale tak wyszło że ja byłam w tej czapce, mieliśmy przy sobie aparat, więc chociaż się spieszyliśmy i było dość zimno, to udało się sfotografować czapkę i  jeszcze kawałek miasta w tle… Tak właśnie wygląda ta moja dwustronna Nello, bez przymierzania, poprawiania, po prostu włożona na głowę, raz na jedną, raz na drugą stronę.
ps. Jeszcze nie wiem kiedy, z czego i do czego, ale kiedyś zrobię kolejną czapkę według tego wzoru. 










16 komentarzy:

  1. Ja rozumiem, że twórca zawsze jest niezadowolony ze swojego dzieła. Rozumiem. Jednak ja zupełnie nie zauważam jakichkolwiek niedociągnięć. Czapka jest cudna, ładnie w niej wyglądasz. Świetna robota!!! I proszę nie narzekać:)))
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję najserdeczniej i czuję się przyjemnie przywołana do porządku. O tak, narzekanie to nie jest coś, w co chciałabym dawać się wciągać. A czapka ma nie tyle niedociągnięcia, co lekkie przesunięcie w ściągaczu spowodowane cięciem, nabrane ponownie oczka siłą rzeczy są lekko przesunięte. Ale choć ja to zauważam to nie przeszkadza mi w użytkowaniu. I w każdorazowym zastanawianiu się która strona bardziej mi się podoba:-) Serdecznie pozdrawiam:-)

      Usuń
  2. Gratuluję talentu i efektu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapka piękna i super wygląda na Twojej głowie i pasuje do płaszcza i blizna po "cięciu chirurgicznym" prawie niewidoczna. Nigdy nic nie robiłam z wielbłąda, myślałam że gryzie, a tu taka niespodzianka :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za łagodne potraktowanie tej blizny i wszystkie miłe słowa. A jeśli chodzi o gryzienie, myślę że to kwestia procesu przetworzenia, są wełny gryzące mniej, bardziej lub wcale, jak merino. Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Potwierdzam wszystkie komplementy Koleżanek i dodaję swój: czapka CUDO. Asja ma świetne wyczucie "skomplikowanej prostoty" :):):). Pozwolę sobie zastosować Twój patent przy zbyt szerokim otoku- mi też się zdarza, że czapka spada na czoło, a szkoda całą pruć. Co do wielbłąda, to moja pierwsza robótka, gdy miałam 12 lat, była z wełny wielbłądziej. Wydziergałam dla siebie czapkę i szalik. Mama kazała pilnować, bo wełna była bardzo droga. I ukradli mi ten komplet, ale miłość do dziergania i szlachetnych włóczek pozostała:). Pozdrawiam serdecznie, Elka

    OdpowiedzUsuń
  6. Elu, miło mi ogromnie, dziękuję za pochwały. Świetne miałaś początki dziergania. Jestem ciekawa, czy ten pierwszy własnoręcznie wydziergany komplet został tylko w pamięci, czy jest utrwalony na jakimś zdjęciu. Bardzo podoba mi się określenie "wyczucie skomplikowanej prostoty". O tak, Asja jest świetną projektantką!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna ta czapka:-) Mi bardziej do gustu przypadła druga strona. Dobrze, że po poprawkach dobrze się nosi:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) W czasie dziergania ciekawsza wydawała mi się pierwsza strona (wg kolejności pokazanych zdjęć) i tak też zaczęłam ją nosić. Dopiero gdy zobaczyłam zdjęcia zmieniłam zdanie na korzyść drugiej strony ze spokojnymi pasmami.

      Usuń
  8. Czapka świetna, jak wszystkie projekty Azji. Twoje wykonanie też super - nie widzę żadnych cięć i sztukowań. Ja mam zawsze problem z rozmiarem czapek i przeważnie robię za małe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Zrobić czapkę w rozmiarze idealnym to zawsze wyzwanie!

      Usuń
  9. Czepiasz się- czapka jest fajna i ładnie Ci w niej. Ja nawet sie cieszę, jak nitka pokazuje siebie, lubię "charakterne". Niekoniecznie riówne, niekoniecznie gładkie - to produkt naturalny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe podejście! Dziękuję najserdeczniej:-)

    OdpowiedzUsuń