poniedziałek, 20 maja 2019

Majowe siatki

Pobawimy się w zagadki? Co to jest?
Zanim się zacznie jest już obietnicą. Większego luzu albo intensywnej pracy, albo wszystkiego po trochu, w każdym razie zapowiada więcej możliwości. Może przynieść wielkie cuda, a czasem też zgryzoty. Miewa fazy, w których traktuje nas z bezwzględnym chłodem, a potem się rozpromienia i rozbraja radością. Brzmienie ma intensywne, jak łomot deszczu albo wesoła awantura ptaków wśród gałęzi. Jest koloru bardzo kolorowego, z dominacją świeżej, soczystej zieleni i mnóstwem kwiatowych dekoracji. Pachnie upojnie. Skoszoną trawą, czeremchą, konwalią, bzem i wszelkimi innym kwiecień.
Tak, to jest maj. Mówi się o nim, że to najpiękniejszy miesiąc w roku i nie brak na to dowodów. Mówi się też, że maj to miesiąc szaleńców. I coś w tym jest. Oszałamiająca intensywność wrażeń w przyrodzie nie może być obojętna wobec ludzi.
W odurzających zapachach kwiatów wyczuć można zarówno miłą słodycz jak i nuty goryczy, radość i łzy. Jak w miłosnej poezji, która opisuje bardziej tęsknotę i niepewność niż stan zadowolenia. Podobno sztuczna inteligencja potrafi już pisać tak jak Szekspir. Nie wątpię, że to brzmi podobnie, ale zastanawiam się czy tekst zrodzony bez prawdziwych przeżyć i bolesnych zranień wywoła takie samo wrażenie na odbiorcy. Mam nadzieję, że nie. Nie jesteśmy robotami. A to oznacza nie tylko dar głębszych uczuć, ale też doświadczanie cierpienia, zmaganie się z trudnościami i po prostu niedoskonałość.
Dla mnie maj jest zarówno piękny jak i szalony, czasem trudny. A gdy w życiu czas nielekki wtedy dobrze na druty wrzucić jakąś robótkę miłą i prostą, może siatkę na motyle? Taki obrazek sielsko się kojarzy, tylko że jakoś nigdy w życiu nie latałam za motylami z siatką, co najwyżej z aparatem. Robię więc zwykłą siatkę, torebkę z bawełnianej włóczki. Zaczyna się przyjemnie, przybywa szybko, jednak  w połowie drogi chcę się wycofać i spruć co zrobiłam. No bo po co mi taka siatka, z takimi dużymi dziurami, a zwłaszcza biała? Ulegam jednak zachętom i kończę, co zaczęłam. Mimo wcześniejszych obaw pozytywnie zaskakuje mnie ta gotowa torba. A na co ona? Na przykład na chleb, na bagietkę albo butelkę dobrego wina. Po prostu na lato.
W oparciu o ten sam wzór zrobiłam mniejszą wersję w kolorze różowym. Natychmiast po zamknięciu ostatniego oczka i odcięciu nitek siatka okazała  się potrzebna do zabrania książeczek i lalki.
Siatki te zrobiłam według opisu Kamili Wojciechowskiej w ramach jednomotkowego wyzwania Wykończ zapasy, odczaruj angielski.  Wykorzystałam posiadane włóczki bawełniane. 












15.08.2019

Majowa siatka w sierpniu zyskała nowe wnętrze, podszewka uczyniła ją bardziej praktyczną, nie rozciąga się tak bardzo jak wcześniej i nie ma ryzyka, że powypadają drobiazgi. Drobny wzór w kropeczki dodaje uroku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz